OBROŃCY
Derrick Rose (Chicago Bulls). Wszyscy byli pod wrażeniem występu Rose'a w pierwszym meczu rywalizacji z Boston Celtics, w którym wyrównał należący do Kareema Abdula Jabbara rekord punktów zdobytych przez debiutanta w inauguracyjnym występie w play off (36). No - prawie wszyscy (komiks pochodzi ze świetnej serii Garbage Time Allstars ):
Rose otrzymał w środę tytuł Rookie Of The Year.
Ben Gordon (Chicago Bulls). W drugim pojedynku Byków z Celtami bohaterem był z kolei drugi obrońca Chicago - Ben Gordon - zdobył 42 punkty i w końcówce meczu w pojedynkę utrzymywał Bulls w grze. Gordon występuje w opatrunku na lewym przegubie z powodu oparzeń. Powodem nie jest jednak wyjątkowo "gorąca ręka" a wyjątkowo głupia, wręcz baseballowa kontuzja - szalik, który miał na sobie zapalił się od świecy i poparzył koszykarzowi przedramię. Co na to Derrick Rose?
A skoro już jesteśmy przy Derricku, to nie sposób nie przypomnieć, że on też padł w tym sezonie ofiarą dziwacznej kontuzji - po tym jak pewnego grudniowego dnia leżał w łóżku krojąc jabłko, musiano mu założyć 10 szwów . Rose musiał wtedy... a zresztą sami dobrze wiecie jaką miał wtedy minę.
SKRZYDŁOWI
Anderson Varejao (Cleveland Cavaliers). W ostatnim meczu sezonu zasadniczego, Mike Brown (niedawny laureat nagrody Coach Of The Year zwanej przez złośliwych ''Lebron Is On My Team Award'') postanowił dać odpocząć Jamesowi. W tej sytuacji lidera Cavs postanowił zastąpić Anderson Varejao:
Mamy dziwne wrażenie, że Brazylijczyk powoli upodabnia się do LeBrona...
...a w pewnych aspektach jest nawet lepszy - na przykład - zdecydowanie lepiej nosi wąsy:
Charles Barkley. Znajdź różnicę:
Prawda, że nie ma żadnej?
CENTER
Dikembe Mutombo (Houston Rockets). Pewnie już słyszeliście . Tak wyglądał ostatni blok i ostatnie machanie palcem w wykonaniu Dikembe:
Nadal nie wiemy jak będziemy żyć bez tego widoku. Źle nam na sercu. Co nie Derrick?
SIXTH MAN
Joe Smith (Cleveland Cavaliers). Joe Smith, człowiek o charyźmie zaspanego Tima Duncana, postanowił nagrać płytę hip hopową. Tak, damy Wam chwilę na przetrawienie tej wiadomości... Albo nie:
Ponieważ jakiś tam zwykły Joe i do tego jeszcze Smith, szacunku ludzi ulicy raczej nie ma, dlatego gracz Cleveland postanowił nadać sobie pseudonim artystyczny ''Beast''. Próbek twórczości ''Bestii'' można posłuchać na jego profilu MySpace (a tak btw: nie ma to jak aktualne zdjęcie). Co myślimy niej myślimy? Cóż - gorzej już było:
Czekamy na kolejną płytę, tym razem utrzymaną w klimatach death metalowych i nagraną pod pseudonimem Joe Megagrzmotozord.
SŁOWO TYGODNIA: Zmartwychwstanie. Skoro już jesteśmy przy hip hopie, zgadnijcie kto właśnie zmartwychwstał i był na meczu Celtics - Bulls:
Wielu zastanawia się - Tupac to, czy nie Tupac? My uważamy, że to faktycznie powstały z grobu słynny raper we własnej osobie na podstawie jednego, niepodważalnego dowodu: tylko ktoś, kto nie żył od 1996 roku nie wie, że chodzenie w koszulce Antoine'a Walkera to obciach.
kostrzu