Mirosław Drzewiecki przeciętnemu człowiekowi znany jest wyłącznie jako minister sportu, okazuje się jednak, że ma również drugą osobowość. Minister udzielił wywiadu ''Dziennkowi'', w którym zdekonspirował się jako Tajny Obrońca Leo Beenhakkera:
Jeśli ktoś jest zwolennikiem Leo, to już wie, komu powinien podziękować. Z drugiej strony, Beenhakker ma w Polsce także wielu przeciwników, którzy zapewne chętnie powiedzą ministrowi sportu, co sądzą o jego obronie trenera.
Minister Drzewiecki chyba również ma tego świadomość, bo w tym samym wywiadzie zapowiada, że jego parasol ochronny nie będzie wieczny:
Przyznajemy się bez bicia - argumentu ministra nie rozumiemy. Czy tylko nam się wydaje, czy zadaniem Leo jest raczej współpraca z piłkarzami, a nie z działaczami i to z niej Holender powinien być rozliczany. Czy gdyby reprezentacja awansowała na mundial w RPA, a potem zdobyła mistrzostwo świata również należałoby Holendra zdymisjonować, bo nie dogaduje się z działaczami?
Ach, zapomnielibyśmy. Ktoś może się zastanawiać, skąd taki tytuł. Minister Drzewiecki zgarnął także nagrodę w kategorii cytat dnia:
Wszystkim, którzy tak jak minister sportu wierzą w potęgę polskiej kiełbasy przypominamy, że cały czas można pokazać ją światu . Niestety, w plebiscycie na najpopularniejszą postać Chicago Polish Kielbas cały czas przegrywa z Michaelem Jordanem, ale cały czas możemy głosować. Nie chcielibyśmy chyba, żeby byle najlepszy koszykarz w historii stanął na jej drodze do potęgi.