Najsłynniejszy sportowy stanik uwięziony

Prawdopodobnie najważniejszym momentem w historii kobiecej piłki była cieszynka Brandi Chastain po strzelonym karnym dającym reprezentacji USA zwycięstwo nad Chinami w finale kobiecego mundialu w 1999. Chastain spełniła marzenia wszystkich męskich fanów piłki nożnej w wykonaniu pań (szacowana ilość: 4) i ciesząc się zdjęła koszulkę. Jej zdjęcie w sportowym staniku obiegło cały świat pojawiając się na okładkach TIME'a, Newsweeka i Sports Illustrated. Teraz stanik Chastain trafił w znacznie mniej zaszczytne miejsce - do sądu upadłościowego.

Sports Museum of America zostało otwarte w maju ubiegłego roku i liczyło na wielkie zyski. Wielu amerykańskich sportowców użyczyło nowemu muzeum pamiątki ze swoich prywatnych zbiorów. Niestety niedawno, po niespełna rocznej działalności, ogłoszono bankructwo a wszystkie eksponaty trafiły do sądu upadłościowego, który zwróci je właścicielom tylko wtedy, gdy opłacą koszty postępowania urzędowego. A te sięgają nawet do 1500 dolarów. Wśród pamiątek, które jeśli nie zostaną wykupione, trafią na aukcję, są, oprócz stanika Chastain, piłka podpisana przez nią i jej koleżanki po zwycięskim finale mundialu 1999, złoty medal Jesse'ego Owensa, żółte koszulki Lance'a Armstronga i Grega LeMonda oraz deska należąca do Tony'ego Hawka.

Oburzony skateboarder wyraził swoje niezadowolenie poprzez popularny w USA serwis Twitter. Oprócz kilku mocnych słów napisał: sąd chce 1,500 dolarów za zwrócenie mi mojej własności. Spokojniej do swojego uwięzionego stanika (który zostanie oddany po wpłaceniu 250 dolarów plus koszty przesyłki) podeszła Chastain:

Dzięki Bogu mam jeszcze jeden

Gratulujemy pogody ducha, ale sprawa jest poważna. Prawda jest bowiem taka, że stanik Brandi to jedyna rzecz, która potrafiła sprawić, że ktokolwiek, kiedykolwiek zainteresował się kobiecą piłką nożną, a teraz gnije on w jakimś magazynie pod Nowym Jorkiem. Taka pamiątka powinna być po wsze czasy pokazywana światu. O tak:

GETTY IMAGES/Jed Jacobsohn

GETTY IMAGES/Jed Jacobsohn

Copyright © Agora SA