Cristiano Ronaldo słono płaci za swój cudowny strzał

Pamiętacie bramkę, która dała Manchesterowi awans do półfinału Ligi Mistrzów? Cristiano Ronaldo wydawał się wtedy zadowolony. A teraz kibice Porto włamali się do firmowego sklepu odzieżowego Portugalczyka, zwymyślali jego siostrę i ukradli parę metroseksualnych ciuchów.

Butik CR7 na portugalskiej Maderze był pierwszym sklepem sprzedającym ubrania markowane przez Ronaldo. Cristiano otworzył go i przekazał swojej siostrze, Elmie. Ta prowadzi go od roku, ale od teraz pewnie z mniejszym entuzjazmem.

Trzech mężczyzn wtargnęło do CR7 w biały dzień. Dość spokojnie przechadzali się po sklepie, ładując koszulki, czapki i paski do swoich toreb. Później zwymyślali Elmę Aveiro, powiedzieli parę brzydkich rzeczy o jej bracie, po czym opuścili lokal.  Kilka godzin później policja złapała całe trio - mieli przy sobie wszystkie suweniry wyniesione z butiku, więc... tak Cristiano, nie jesteś biedniejszy, niż byłeś przed dwumeczem z Porto.

Mało przyjemna historia, z drugiej strony - rzadko się słyszy o tak niegroźnych atakach wrogich kibiców. Strach pojawia się dopiero w momencie, jak wyobrazimy sobie tych łotrzyków w ciuchach, które mogli posiąść:

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.