Jak to w każdym porządnym holenderskim supermarkecie mamy bardzo szeroki asortyment produktów: są bomby z daleka, są dryblingi przez pół boiska, są też i techniczne loby.
Jeśli mielibyśmy schować do koszyka tylko jeden produkt, to szarpani rozterkami wsadzilibyśmy tam gola Andreasa Granqvista... i Moussy Dembele. Pierwsze trafienie ujmuje wyrafinowaną prostotą (zawodnik po prostu biegł do przodu), drugie - ironicznym stosunkiem do obrońców (niektórzy byli mijani dwa razy).
Ale za to takie bramki jak Aliego Boussabouna nie robią na nas żadnego wrażenia. Dariusz Pawlusiński strzelił takich z tuzin .