Polacy w finałach europejskich pucharów

Mariusz Lewandowski wraz z Szachtarem Donieck weźmie udział w finale Pucharu UEFA - niezwykłym, bo ostatnim. W przeszłości dwóch Polaków (Buncol i Rząsa), grając w decydujących o tryumfie meczach, wygrywało odchodzące w niebyt rozgrywki, ale w sumie rodaków walczących w finałach o europejskie trofea było więcej. Aha, obiecujemy, że nie puścimy hitu Do the Dudek.

Górnik Zabrze w finale Pucharu Zdobywców Pucharów 1970

Górnik po wspaniałych i dramatycznych meczach z Romą wcale nie stał na przegranej pozycji w konfrontacji z Manchesterem City. Niestety, na Praterze w Wiedniu pierwszy gol dla Anglików padł już w 12 minucie, a 2:0 zrobiło się po rzucie karnym tuż przed przerwą. Honorowe trafienie dla zabrzan zaliczył w 68 min Stanisław Oślizło. Oto skład Górnika z finałowego meczu z MC (trenerzy Geza Kalocsai i Michał Matyas): Hubert Kostka - Jerzy Gorgoń, Stanisław Oślizło (kapitan), Stefan Floreński (85 Rainer Kuchta), Henryk Latocha, Alfred Olek, Zygfryd Szołtysik, Erwin Wilczek (75 Hubert Skowronek), Jan Banaś, Włodzimierz Lubański, Władysław Szaryński

Zbigniew Boniek w Juventusie - finał PEMK 1983, zwycięstwo PZP 1984, zwycięstwo PEMK 1985

Zbigniew Boniek w barwach Juventusu przebił się do finału Pucharu Mistrzów 1983 po półfinałowych bojach ze swoim poprzednim klubem, czyli Widzewem Łódź. W decydującym spotkaniu czarno-biali nie dali jednak rady niemieckiemu HSV - przegrali 0:1. Rok później Boniek wraz z włoskimi kolegami w półfinale PZP uporali się z Manchesterem Utd. Zarówno z MU, jak i w finale z FC Porto (2:1) Zibi trafił do bramki.

W trzecim kolejnym sezonie Boniek znów zagrał w decydującym o trofeum meczu, wcześniej znów trafiając w półfinale - tym razem z Bordeaux. W pamiętnym finale Pucharu Mistrzów 1985 z Liverpoolem (1:0), wypracował karnego, z którego Michel Platini ustalił wynik. Finale pamiętnym niestety przede wszystkim z powodu 38 ofiar śmiertelnych na brukselskim Heysel.

Józef Młynarczyk i zwycięstwo FC Porto w Pucharze Europejskich Mistrzów Krajowych 1987

Mecz zapamiętany przede wszystkim z powodu gola Rabaha Madjera. 2:1 dla Portugalczyków tym cenniejsze, że to Bayern objął w tym meczu prowadzenie, a Porto gole strzeliło dopiero w 79 i 81 minucie.

Andrzej Buncol i zwycięstwo Bayeru Leverkusen w Pucharze UEFA 1988

Andrzej Buncol znalazł się w Leverkusen w idealnym momencie. Po przejściu z FC Homburg do szóstego zespołu Bundesligi, już w pierwszym sezonie gry Polaka dla Bayeru (który złośliwcy w Niemczech nazywają Neverkusen ), klub osiągnął największy sukces w historii. Buncol zagrał we wszystkich dwunastu meczach Pucharu UEFA.

Rywal, Espanyol Barcelona prowadzony przez Javiera Clemente, w stolicy Katalonii wręcz zmiótł niemieckich gości. Trzy gole strzelone na przestrzeni 13 minut gry (Losada 44, Soler 48, Losada 57) wydawały się przesądzać sprawę na rzecz Espanyolu. Nie z Niemcami jednak te numery, choć przez prawie godzinę rewanżu w Leverkusen trwały przygotowania do stypy. W 56 min gola strzelił jednak Tita, na 2:0 podwyższył Goetz, a w 81 minucie kibiców w ekstazę wprawił wspaniały Koreańczyk Bum-kun Cha . Po bezbramkowej dogrywce nadeszły wygrane rzuty karne (choć pierwszy strzał Falkenmayera obronił N'kono) i w Leverkusen fani mogli cieszyć się z największego sukcesu w historii klubu.

Tomasz Rząsa i zwycięstwo Feyenoordu Rotterdam w Pucharze UEFA 2002

Zacznijmy od tego, że zestaw finałowy był raczej niespodziewany, bo w półfinale wyeliminowano drużyny z Mediolanu (Feyenoord - Inter, Borussia - Milan). No w tym przypadku ten ''neutralny'' weźmy w cudzysłów, bo areną był... rotterdamski De Kuip. Po strasznie ciekawym meczu i pięknych golach holenderski zespół z Rząsą w składzie wygrał 3:2.

Ebi Smolarek, który w pięciu meczach do ćwierćfinału włącznie wchodził z ławki, finał oglądał w garniturze . Był to skutek: po pierwsze kontuzji, a po drugie wykrycia u niego zbyt wysokiego poziomu jednej z zakazanych substancji. Oto, jak potem tłumaczono, główny sprawca zamieszania: wiórki, wiórki czekoladowe .

Jerzy Dudek i zwycięstwo Liverpoolu w Lidze Mistrzów 2005

Możliwe, że już to kiedyś pisaliśmy - nawet jeśli, i tak warto powtórzyć. Zwykli śmiertelnicy nie mają co opisywać spektaklu ze Stambułu. Wszystko jest w tym dokumencie - ''One night in may'' (tutaj parada i karne) .

Panie marszałku, w kwestii formalnej. Smolarek, jak i Tomasz Kuszczak są zdobywcami pucharu, choć w finale nie zagrali. Za to Sławomir Wojciechowski, w edycji Ligi Mistrzów, którą wygrał Bayern nie zagrał w ogóle, więc formalnie zdobywcą pucharu nie jest. Ale i tak się pewnie cieszył.

Bartosz Nosal

Copyright © Agora SA