Gdzie szukać reprezentanta Polski za granicą?

W czasach, gdy mecze kadry rozgrywane są częściej niż raz na miesiąc, a liczba reprezentantów Polski niedługo zacznie przewyższać liczbę polskich studentów, warto odnotować ciekawy trend. Jeśli ci najbardziej utytułowani biało-czerwoni opuszczają nadwiślańską krainę, to najchętniej lądują na Wyspie Afrodyty. Chyba, że w drodze na lotnisko zauroczą ich Niemcy.

Biorąc pod uwagę, że renoma polskich futbolistów w zagranicznych klubach jest porównywalna z renomą wina ''Doznania Mariana" wśród francuskich koneserów, to kolonia na Cyprze nie powinna dziwić. Pogoda ładna, dobrze płacą a i liga coraz silniejsza. Równocześnie cały czas mówi się, że przecież to Niemcy od lat kupują Polaków, że gdzie jak gdzie, ale w Bundeslidze biało-czerwoni dają jeszcze czasem czadu. No i Grecja, Szkocja i - a jakże! - Anglia. Jak więc jest z tymi reprezentantami?

Popatrzmy na kilka zestawień (obejmują one kluby zawodowe, a więc odpada np. sędziwy Leśniak grający w oberoberoberregionaloberlidze, ale także Daniel Bogusz; przynależność klubowa zawodników 'na dzisiaj'):

a/ łączne występy w reprezentacji Polski przedstawicieli poszczególnych lig zagranicznych

1. liga niemiecka - 175 meczów w reprezentacji (Krzynówek, Błaszczykowski, Piszczek, Wichniarek, Zdebel, Kos, Kukiełka, Tyrała)

2. liga cypryjska - 153 mecze (Kosowski, Żewłakow Marcin, Żurawski, Sosin, Sikora)

3. liga grecka - 144 mecze (Żewłakow Michał, Baszczyński, Kowalewski, Zieńczuk, Sznaucner; nie liczę Włodarczyka, który dostał wolną rękę w szukaniu nowego pracodawcy)

4. liga hiszpańska - 98 meczów (Dudek, Smolarek)

5. liga austriacka - 96 meczów (Bąk)

Analizując łączne dokonania reprezentacyjne, to Bundesliga zdecydowanie wiedzie prym - choć wynik pompuje przede wszystkim Krzynówek, to i pozostali reprezentanci nie są w ciemię bici. Ale już szczebel niżej sytuuje się właśnie Cypr, z zasłużonymi Kosowskim, Żurawiem i Marcinem Żewłakowem. Dalej dość liczna kolonia grecka, Hiszpania ze swoim duetem i monopolista Bąk w Max Bundeslidze. Tuż za Austrią znalazła się liga angielska z 94 meczami (Fabiański, Kuszczak, Rasiak, Saganowski, Majewski).

b/ łączne występy w reprezentacji Polski przedstawicieli najwyższych klas rozgrywkowych poszczególnych lig zagranicznych

1. liga cypryjska - 153 mecze

2. liga niemiecka - 151

3. liga grecka - 144

4. liga hiszpańska - 98

5. liga austriacka - 96

Po zawężeniu klasyfikacji do najwyższej krajowej ligi okazuje się, że to właśnie topowe rozgrywki na Cyprze są najbardziej ''naładowane'' występami w kadrze Polski. W komplecie bowiem reprezentanci grają tam w najwyższej lidze, w czasie, gdy w Niemczech ich liczba znacznie maleje (zmniejsza się o Kosa, Kukiełkę i Tyrałę). To jednak nic w porównaniu z Anglią - z 94 meczów reprezentacyjnych sumarycznego zestawienia wszystkich lig zostaje raptem 20 (Fabiański i Kuszczak)! Wniosek stąd może być taki (niezbyt odkrywczy, ale przyszpilony konkretnymi liczbami), że ci najbardziej doświadczeni polscy zawodnicy najlepiej sobie radzą w słabszych ligach lub w niższych klasach rozgrywkowych (pewnym wyjątkiem są jednak mimo wszystko Niemcy). Co jednak warte zauważenia, w tym gronie właśnie liga cypryjska (i austriacka) ma najmniejsze szanse na powiększenie swoich zasobów - na Cypr owszem, ale tylko na emeryturę?

c/ liczba reprezentantów Polski w poszczególnych ligach zagranicznych

1. liga niemiecka - 8 zawodników

2-4. liga cypryjska/ angielska/ grecka - 5 zawodników

5-6. liga francuska/ liga szkocka - 3 zawodników

Wreszcie zestawienie, które jest nieczułe na monopolistów-rekordzistów typu Bąk i pokazuje w jakich ligach grają czynni reprezentanci. Zdecydowanie więc przoduje liga niemiecka z ośmioma zawodnikami. Za nim tercet z Cyprem, Anglią i Grecją. Ciekawe są miejsca 5. i 6. Liga francuska już od dłuższego czasu uważana jest za nieprzychylny Polakom klimat, a tu okazuje się, że stanowi jednego z ważnych eksporterów kadrowiczów (a kolonia powiększy się, gdy dołączy Obraniak). W przypadku ligi szkockiej punktują... wyłącznie bramkarze (Boruc, Załuska, Szamotulski).

Tak więc rację mają zarówno ci, którzy twierdzą, że Bundesliga jest wciąż polską twierdzą (rym przez powtórzenie tego samego wyrazu tylko, że w innym znaczeniu!), ale również ci, którzy uważają, że jeśli chce się popatrzeć na najbardziej utytułowanych reprezentantów, to trzeba sobie odpalić mecz na szczycie ligi cypryjskiej.

Gdyby te wszystkie statystyki zebrać i przedstawić w postaci wykresu, to wyglądałby on prawdopodobnie tak:

Przemysław Nosal

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.