Dodatkowe komplikacje pojawiają się, kiedy zawodnik ma już na koncie jedną żółtą kartkę. Wtedy strzelec gola zaraz po jego zdobyciu musi zejść z boiska. Ostatnim zwycięzcą koszulkowej loterii został pomocnik Sportingu Lizbona Simon Vukcević. W meczu el. Ligi Mistrzów z Fiorentiną, przy stanie 0:1 Vukcević zdobył wyrównującą bramkę, którą postanowił uczcić pokazując całemu światu swoją muskulaturę.
Najwyraźniej jednak zapomniał o przepisie, który zobowiązuje sędziego do karania za to żółtą kartką albo też o tym, że już ma jedną żółtą kartkę na koncie. Skończyło się w sposób łatwy do przewidzenia:
Mecz skończył się remisem 2:2, który przed rewanżem w znacznie lepszym położeniu stawia Włochów. Jedyne, co może Vukcevicia pocieszyć, to to, że i samym Włochom zdarza się wpadać w tę pułapkę. Chociaż w tym wypadku może chodzić o to, że takiej czerwonej kartki Marco Materazzi jeszcze nie miał w swojej kolekcji.
A Vukceviciowi przypominamy, że pociąg do golizny na boisku można realizować także na inne sposoby, w dodatku nie karane kartkami.
Rugby, arriva la streaker senza veli Załadowane przez: Tostapan . - Wiadomości wideo z całego świata