Na straganie w dzień sierpniowy

Wystarczyło przegrać kilka meczów, wystarczył uraz czołowego napastnika, wystarczyła wreszcie deklaracja, że piłkarz kontraktu nie przedłuży i od razu robi się ruch w biznesie. W sierpniu zawodnicy Ekstraklasy zmieniali barwy dużo chętniej niż w poprzednim miesiącu. Jakby tego było mało kilka transferów było naprawdę topowych.

Transfer Wyczekany i Porównywany: Roger do AEK-u

Osoba Rogera nieustannie porównywana jest z osobą Olisadebe. Obaj polski paszport otrzymali w podkręconym trybie, obaj świetnie się przyjęli w reprezentacji. Potem Olisadebe miał przejść z Czarnych Koszul do Romy. Ewentualnie do Lazio. Przeszedł do greckiego Panathinaikosu. Roger miał przejść do - głęboki wdech - Ajaxu, Spartaka, Fulham, Panathinaikosu, Olympiakosu, Nantes, PSG, Olympique Marsylia, Valladoid, Numancii, Osasuny lub Betisu. Trafił do greckiego AEK-u. Obecnie wiele osób zastanawia się czy po opuszczeniu Polski ''również odpuści sobie grę w kadrze jak Olisadebe''. Warto więc rozprawić się z tym mitem. Olisadebe przeniósł się do Aten na początku 2001 roku. Od tego czasu do końca MŚ 2002 w Korei grał w niej niemal nieprzerwanie. Po imprezie również korzystał z zaproszeń Bońka - wystąpił w meczu z San Marino (2:0) i Danią (0:2). Janas swoje urzędowanie także zaczął od powołań dla Nigeryjczyka z polskim obywatelstwem - Oli zagrał z Chorwacją i Węgrami (początek 2003 roku). Następnie Janosik zaprosił go na eliminacyjny mecz ze Szwecją (0:3) i towarzyszący sparing z Kazachstanem (3:0) - czarnoskóry napastnik nie przyjechał na to zgrupowanie, bo tradycyjnie złapał kontuzję kolana . Podobnie było w jesiennych meczach z Łotwą (2:0) i Szwecją (0:2) - kolano zablokowało jego grę . Wątpliwości pojawiły się przy okazji jego absencji w towarzyskim meczu z Estonią (2:1). W ostatnim spotkaniu eliminacji z Węgrami jednak również nie mógł zagrać z powodu kontuzji . Potem selekcjoner stawiał już na innych (najpierw na Wichniarka a potem Rasiaka i Niedzielana) a  Olisadebe miał coraz poważniejsze problemy z łapaniem się do składu Koniczynek. W sezonie 2003/ 2004 zdobył co prawda z nimi dublet, ale grał strzępy (głównie przez kontuzje ), kolejne półtora roku było podobne ( leczył urazy , bez goli w lidze, choć trafił w Lidze Mistrzów; dwa wyjątki zrobił także w eliminacjach dla Wisły). Jego akcje nie szybowały więc w górę, a mimo to na początku 2004 roku zagrał on w towarzyskim meczu z Irlandią (wypadł bardzo blado). Potem jeszcze przesiedział na ławce i trybunach potyczki z Austrią i Walią w eliminacjach do mundialu w Niemczech (2005). Ile razy błysnął, otrzymał powołanie i nie był połamany (a był połamany bardzo często), tyle razy przyjeżdżał. Później już praktycznie nie kopał piłki na wysokim poziomie (epizody w Portsmouth i Xanthi, Cypr i Chiny). Tak więc Oli nie grał w kadrze przede wszystkim wtedy, kiedy był kontuzjowany albo kiedy był na nią zwyczajnie za słaby. Jeśli Roger będzie miał przynajmniej tyle chęci do gry w kadrze co Olisadebe, to na pewno jeszcze trochę dla niej pogra.

Transfer Pocałunek Życia: Radosław Matusiak do Cracovii

Ponoć kiedy Lenczyk dostał angaż w Krakowie, to wyciągnął telefon, zadzwonił do Matusiaka i powiedział "Orest. I wszystko jasne". Oby pod skrzydłami Seniora udało się reaktywować niepospolity talent przebojowego napastnika.

Transfer Motywujący: Piotr Świerczewski do Zagłębia Lubin

Był późny wieczór, gdy w łódzkim mieszkaniu Piotra Świerczewskiego zadzwonił telefon. Świr odebrał. W słuchawce dało się słyszeć męski głos. Piłkarz raczej lakonicznie odpowiadał na pytania, głównie słuchał. W pewnym momencie wziął kartkę i ołówkiem zaczął zapisywać na niej następujące hasła:

BRAKUJE LIDERA

NIE WALCZĄ

FATALNA DEFENSYWA

WSZYSTKIE SPOTKANIA W PLECY

TRENER JUŻ POLEGŁ

Z Łodzi do Lubina jest cztery i pół godziny jazdy. Będę za trzy - powiedział doświadczony pomocnik i odłożył słuchawkę.

Świr miał wstrząsnąć zespołem i zmobilizować do walki. Jak na razie mu się nie udało. Może potrzeba dobrać jeszcze kogoś do współpracy? Polecamy Jacka Wiśniewskiego .

Transfer Podobny: Jan Zapotoka do Lecha Poznań

Nowy nabytek Kolejorza to podobno nowy Stilic. Tylko, że wyższy. I waleczniejszy. I bardziej angażujący się w destrukcję. Ale za to mniej w konstrukcję. I gorzej trzymający się przy piłce. I wcale nie jest powiedziane, że jest już przygotowany do gry na najwyższym poziomie. Poza tym to kropka w kropkę Stilic.

Transfer z Niewidocznego na Widoczne: Seweryn Gancarczyk do Lecha Poznań

Niby liga ukraińska silna i ciekawa, ale jak na moje, to wszystkie osoby w Polsce, które oglądają jej rozgrywki zmieszczą się w budce telefonicznej podzielonej na pół. I choć Metalist Charków, w którym ostatnio na Ukrainie grał Gancarczyk dotarł nawet do 1/8 finału ostatniej edycji Pucharu UEFA, to nad Wisłą mało kto widział tego zawodnika na oczy. A jest co oglądać. Jak wiadomo bogactwo rodzimych lewych obrońców jest porównywalne z bogactwem rodzimych zasobów ropy naftowej. Gancarczyk jest szybki, waleczny i ma ciąg na bramkę. Obok Peszki to jedyny zawodnik Lecha grający w obecnym sezonie na wysokim równym poziomie. Wywalczenie sobie przez niego miejsca w reprezentacji (szczególnie wobec problemów Wawrzyniaka) to kwestia czasu.

Transfer Talenciaka: Łukasz Madej do Śląska Wrocław

Specjalnie dla Łukasza Madeja specjaliści w dziedzinie języka zezwolili na używanie określenia "talent" w stosunku do 26-letnich zawodników. Była (?) nadzieja polskiej piłki ostatni sezon głównie korzystała z portugalskiego słońca i na boisku za często się nie udzielała. Na szczęście Wrocław to świetne miejsce, żeby się odbudować. Udało się Sebastianowi Mili, czemu ma się nie udać Madejowi.

Transfer Przyjacielski: Edson i Aleksandar Vukovic do Korony Kielce

Od: edson@koronakielce.pl Do: vukovic@iraklis.gre

Drogi Vuko! Przepraszam, że tak długo do Ciebie nie pisałem, ale te wszystkie sprawy związane z przeprowadzką strasznie mnie zajmowały. Do teraz nie mogę znaleźć kasety z moimi najpiękniejszymi golami z rzutów wolnych strzelonych dla Legii. Teraz już jednak nadrabiam zaległości w korespondencji.

Piszę do Ciebie w następującej sprawie. Dałem się namówić na transfer do Korony Kielce. Wiesz, ładny stadion, kolorowe koszulki, świetny wynik na inaugurację, myślę sobie - będzie pięknie. Więc przyjechałem. Ale co tu nie zagram, to przegrywamy! Strasznie mnie to denerwuje i żadne wolne mi nie wychodzą. Może też byś tu przyjechał z tego Iraklisu, nie czułbym się taki osamotniony. Gralibyśmy tak jak kiedyś w Legii, pamiętasz? Co Ty na to?

Pozdrawiam,

Edson

Transfer Antyaptekarski: Vlade Lazarevski i Mladen Kascelan do Karpat Lwów

Sportowe apteki skarżą się na gwałtowny spadek obrotów. Nagle ubyło chętnych na bandaże, maści na siniaki i plastry. Dzięki fachowej analizie odkryto przyczynę - transfer Lazarevskiego i Kascelana na Ukrainę. Obaj nigdy nie przebierali w środkach, gdy chodziło o odebranie piłki przeciwnikowi. Jednak o ile Macedończyk potrafił to jeszcze zrobić bez użycia siekiery, o tyle Czarnogórzec ciął wszystko powyżej murawy (w poprzednim sezonie w 28 meczach zaliczył 11 żółtych kartek; w obecnym jeszcze w I lidze w dwóch meczach otrzymał żółty kartonik trzy razy). Jednocześnie Kascelan - cokolwiek bym nie sądzić o jego grze - był sercem ŁKS-u: harował za trzech, walczył, starał się rozgrywać, pewnie egzekwował rzuty karne. Przynajmniej w dwójkę będzie im we Lwowie raźniej. Na pewno zawojują go niczym Szczepko i Tońko.

Transfer w Stronę International Level: Michał Goliński do Cracovii

Michał Goliński gra w piłce już tak długo, że większość kibiców jest do jego obecności na stadionach Ekstraklasy zwyczajnie przyzwyczajona. Dowcip polega na tym, że piłkarz nie może przyzwyczaić kibiców do gry na odpowiednio wysokim poziomie. Goliński obecnie ma 28 lat i już coraz mniej czasu, żeby wreszcie zacząć kopać na miarę swojego wielkiego talentu. Zarówno Paweł Janas jak i obecnie Leo Beenhaker wysyłali mu czytelne sygnały, że znajduje się on w orbicie ich zainteresowań. Nie potrafił jednak zrobić tego kroku na ''international level''. Może teraz pod czujnym okiem Oresta Lenczyka (i jego twardą ręką) wskoczy na pożądaną przez selekcjonera półkę.

Transfer z Pustego Salomon Naleje: Tomasz Kasprzik do Piasta Gliwice

Jak można zjeść ciastko i mieć ciastko? Jak można sprzedać za dobre pieniądze bramkarza Kasprzika i mieć cały czas w kadrze bramkarza Kasprzika? Na salomonowe rozwiązanie wpadli włodarze Piasta Gliwice. Po wytransferowaniu do Kolejorza Grzegorza, ściągnęli na tę samą pozycję jego młodszego brata - Tomasza. I choć minie pewnie jeszcze parę lat zanim Kasprzik Młodszy (rocznik 1993) stanie się golkiperem pełną gębą, to pewnie będzie z niego pociecha. Jak na razie ma swoim koncie kartę z własną podobizną jakiej nie powstydziłby się nawet David Beckham.

Przemysław Nosal

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.