Michel Platini żyje, ma się świetnie, strzela bramki dla CSKA Sofia

Brazylijczycy mają różne boiskowe przydomki - normalne (Ronaldo), normalne zdrobnione (Ronaldinho), dziwne (Matuzalem) i należące do kategorii, powiedzmy, ''inne'' (Kaka). Jednak prawdziwym mistrzem świata i okolic w tej kategorii jest nowy nabytek CSKA Sofia. Czyli chodzący, biegający i strzelający bramki dowód na to, że fascynacja rodziców piłką nożną może być niezdrowa, zwłaszcza dla dzieci. Poznajcie Michela Platiniego, jakiego jeszcze nie znacie. Głównie dlatego, że to inny Michel Platini.

W tegorocznym szale transferowym Realu Madryt i Manchesteru City, wśród Cristianów Ronaldów i Karimów Benzemów, wszystkim umknął fakt, że to CSKA Sofia kupiło za pół miliona euro piłkarza o nazwisku największym, bo... Możecie w to nie uwierzyć - drużyna ze stolicy Bułgarii sprowadziła sobie Michela Platiniego. Z Czernomorca Burgas.

Michel Platini Ferreira Mesquita, bo tak nieszczęśliwie dano na chrzcie brazylijskiemu ofensywnemu pomocnikowi, właśnie co skończył 26 lat. Zanim to się jednak stało, podjął dwie baaaardzo kontrowersyjne decyzje w swoim życiu. Przynajmniej jak na człowieka o takich personaliach. Po pierwsze - zdecydował się zawodowo grać w piłkę. Po drugie, na boiskowy przydomek, spośród wielu możliwości (''O taboreto'', ''Pochmurny i szary poranek w Gwinei Równikowej'', ''Deszczowa piosenka'') wybrał sobie ten najbardziej oczywisty. Nie do końca wiemy, co nim kierowało - chęć zabłyśnięcia, osiągnięcia stanu, w którym szukając jakichkolwiek informacji na jego temat Z czuba będzie musiało się przebić przez tysiące biografii Michela Platiniego I czy to, że szef UEFA przyzna mu organizację Euro 2016. To pierwsze chyba trochę mu się udało, to drugie na pewno, na to trzecie byśmy specjalnie nie liczyli.

Żeby jednak nie było - Brazylijczyk oprócz trendowego futbolowego nazwiska zdecydowanie potrafi też kopać piłkę. W barwach Czernomorca Burgas strzelił w ciągu roku 11 bramek. W CSKA też już zdążył błysnąć, zapewniając drużynie z Sofii remis w pierwszym jej meczu tej edycji Ligi Europejskiej z londyńskim Fulham. Nas to nie dziwi, bo Michel Platini gra tak

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.