Chelsea wciąż ma zakaz transferowy. I wciąż kupuje

O transferowym zakazie dla Chelsea obowiązującym do stycznia 2011 słyszał już chyba każdy, kto w miarę interesuje się piłką nożną i nie spędził ostatnich trzech tygodni w bunkrze atomowym. Przekonywaliśmy swego czasu, że ten ban może okazać się jednym ze znaków zapowiadających koniec świata. Nie będzie nim jednak, bo The Blues i tak kupują. Nie tych wprawdzie, o których myśleliśmy, ale w końcu my słyniemy z beznadziejnych typowań. Nowym nabytkiem londyńskiego klubu jest młody Chorwat Matej Delać.

17-letni Delać to bramkarz Interu Zapresić (gdzie grali też dobrze radzący sobie na Wyspach Eduardo, Luka Modrić i Vedran Ćorluka, wszyscy na wypożyczeniu z Dynama Zagrzeb), który jest podobno największym bałkańskim talentem od czasów Emira Kusturicy.

W lidze zadebiutował już w wieku 16 lat i 182 dni, by swojej drużynie zapewnić od razu zwycięstwo z zagrzebskim Dynamem właśnie, broniąc w ostatniej chwili rzut karny. O piłkarzu mówi się, że już teraz byłby w stanie zatrzymać ataki batalionu piechoty zmotoryzowanej, a za kilka lat może być naprawdę godnym kandydatem do przejęcia z rąk Petra Cecha jego kasku. Zauważył to już także Slaven Bilić, który powołał nastolatka do kadry na spotkania z Anglią i Białorusią w eliminacjach do mistrzostw świata.

Co prawda młodziak dołączyć do zespołu ze Stamford Bridge będzie mógł dopiero po zdjęciu z Chelsea zakazu, jednak The Blues już płacą jego pensję, dodatkowo Inter otrzymał teraz dwa miliony euro, co uratowało klub przed bankructwem. Można zatem powiedzieć, że transfer Delaća to pierwszy dobry uczynek londyńskiego klubu od czasu, kiedy Tottenham pokonał ich w 2008 w finale Pucharu Ligi. Nikt nie posądza chyba jednak Romana Abramowicza o aż tak dalece posuniętą dobroczynność. Za półtora roku dostanie on bowiem tak grającego, albo już jeszcze lepszego bramkarza.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.