Louis van Gaal zabronił wprawdzie swoim piłkarzom brania udziału w tegorocznym Oktoberfeście, ale w poprzednich latach była to dla zawodników Bayernu ich ulubiona rozrywka. Oczywiście oprócz niszczenia na boisku na przykład Hannoveru 96. Tak z piwem w poprzednich latach bawili się Luca Toni
Luca Toni z kolegami z podstawówki
Tim Borowski, próbujący śnieżnobiałym uśmiechem odwrócić uwagę fotoreporterów od opróżnionego niemal całkowicie kufla
Mark van Bommel
REUTERS/POOL
I Jurgen Klinsmann, który bawił się bez piwa, dzięki czemu może jego trenerski pobyt w Monachium nie był specjalnie udany. I to nawet nie tyle dla piłkarzy czy kibiców, co dla niego samego.
Bayern Monachium w rozgrywkach piwnych mogliby pokonać zapewne tylko Canarinhos - jak wiadomo Robinho, Ronaldinho
i Adriano każdą wolną chwilę poświęcają na trening.
Ale nawet i oni muszą kiedyś odpocząć.
Połączone siły bawarsko-brazylijskie mogłyby z kolei ulec wyłącznie Amerykanom. Tyle że oni preferują raczej piwne ustawki ''ze sprzętem''. Tutaj quarterback Arizona Cardinals Matt Leinart
i miotacz Detroit Tigers Joel Zumaya
Taki sposób pochłaniania zmógłby pewnie i giganta pokroju Yao Minga, choć i ten lubi piwko sobie od czasu do czasu strzelić.
Co nie zmienia faktu, że czasem strzela go sobie za dużo.
Ale i tak nie upija się śmieszniej niż rozgrywający Chicago Bears, Kyle Orton.
N a sam koniec zaś absolutna legenda sportu i piwa (czy może raczej piwa i sportu) John Daly .