Strip karne, czyli jak się bawią hokeiści

Co mogą robić dla przyjemności wielcy bezzębni faceci, którym płacą za szybką jazdę na łyżwach, obijanie się o (lub wręcz bicie się z) innych wielkich bezzębnych facetów oraz wymachiwanie kijem? Cóż, niektórzy z nich łączą to z nagością.

Zawodnicy Tampa Bay Lightning po jednym z ostatnich treningów postanowili się rozerwać i zagrać w rozbierane karne. Zasady były proste - kolejni zawodnicy stawali naprzeciwko bramkarza i próbowali go pokonać w sytuacji sam na sam. Komu się udało, kończył zabawę. Komu się nie udało - pozbywał się jakiejś części garderoby i próbował jeszcze raz.

Rekordzistą okazał się Martin St. Louis, który zanim wreszcie pokonał bramkarza, zdążył się pozbyć kolejno: kasku, ochraniaczy na ramiona, rękawic, bluzy, ochraniaczy na nogi, łyżew, getrów oraz skarpet. Hitem treningu była jego próba zdobycia bramki jadąc na jednej łyżwie. Ostatecznie udało mu się tego dokonać dopiero w... przyniesionych z szatni klapkach. Jak sam stwierdził - strategicznym błędem było pozbycie się rękawic na tak wczesnym etapie rywalizacji, cokolwiek by przez to nie chciał powiedzieć.

Wyglądało naprawdę uroczo:

Jak widać, wszyscy świetnie się bawili, a team spirit z pewnością poszybował pod niebiosa. Niestety, na tym historia się nie skończyła. Zawodnicy Lightning zapomnieli bowiem o tym, że powinni być wzorem dla młodych ludzi. A właściwie, że są wzorem dla młodych ludzi.

Pomysł hokeistów Tampa Bay zainspirował bowiem zawodników juniorskiej drużyny hokejowej Idaho Junior Steelheads, którzy postanowili pomysł skopiować. Jak pomyśleli, tak zrobili, , zapomnieli jednak, że trenują na publicznym lodowisku. Uświadomili im to dopiero policjanci, których wezwał zgorszony ojciec dziewczynki jeżdżącej na sąsiednim lodowisku.

Pech młodych hokeistów polegał na tym, że umiejętności niektórych zawodników okazały się mniejsze niż Martina St. Louisa, a lokalne prawo wyraźnie zaznacza, ze publiczne obnażanie pośladków jest przestępstwem. Od tego przepisu istnieje kilka wyjątków, takich jak występy teatralne, taneczne, baletowe i generalnie artystyczne. Gry w hokeja, na nieszczęście dla młodych ludzi, na liście wyjątków nie ma. Efekt? Drużyna została na tydzień wyrzucona z miejskiego lodowiska, oprócz tego czeka ją również policyjne śledztwo.

Z tej powiastki trzy morały. Pierwszy taki, że być może historia biednych juniorów z Idaho uświadomi zawodowcom z Tampa Bay odpowiedzialność ciążącą na gwiazdach sportu. Drugi, że być może nastolatki z Idaho uświadomią sobie, że niekoniecznie trzeba we wszystkim naśladować gwiazdy. I trzeci taki, że tydzień aresztu lodowiskowego dla juniorskiej drużyny z Idaho to naprawdę niewielka cena za film z rozbierającym się na lodowisku St. Louisem.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.