Puszczanie bramek w hokeju boli bardziej, niż w innych dyscyplinach

"Każdy głupek strzela w słupek" - w hokeju to powiedzenie zupełnie się nie sprawdza. W hokeju każdy głupek po stracie gola strzela w głowę swojego bramkarza.

Najświeższy przykład pochodzi z dzisiejszej nocy. Ilja Kowalczuk z Atlanty Trashers strzela bramkę Tomasowi Vokounowi z Florida Panthers. Co robi obrońca, Keith Ballard, który nie zapobiegł dobitce Rosjanina? Ze złości wali swoim kijem w głowę swojego bramkarza.

Konsekwencje, jak widać, dość wyjątkowe i znamienne. Jednak to nie pierwszy tego typu przypadek w tym roku. Fani hokeja pamiętają akcję Tomasa Surovego na Jaroslavie Halaku - bramkarzu Słowacji podczas Mistrzostw Świata:

Ciężki zawód, ten hokejowy stróż bramki. Napastnicy czają się dookoła głowy. Obrońcy także. Nie pozostaje nam nic innego, jak pokazać wam na koniec mały przegląd innych, równie przykrych, również bramkarskich potyczek na lodzie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.