Wydawało się, że Polska kadra po 56. miejscu w listopadowym rankingu FIFA niżej już w tym zestawieniu spaść nie może. A jednak. Obsunęliśmy się w dół o kolejne dwa miejsca i teraz jesteśmy już na pozycji numer 58 . Do niechlubnego rekordu (61. lokata) i doścignięcia reprezentacji z roku 1998 (z Adamem Matyskiem, Krzysztofem Ratajczykiem, Tomaszem Iwanem, Waldemarem Krygierem, Wojciechem Kowalczykiem i nogą od stołu Antoniego Piechniczka) brakuje już niewiele. Co ciekawe mimo wydarzenia, które do historii futbolu przejdzie jako ''Wiktoria bydgoska'' , o jedno miejsce wyprzedza nas Kanada. Co jeszcze ciekawsze, bezpośrednio za nami, dysząc ciężko naszym piłkarzom w plecy, szóstą dziesiątkę zamykają zawodnicy Beninu (sic!) i Bahrajnu (sick!).
Benin historię piłkarską ma niemal tak krótką jak Ceramika Paradyż w europejskich pucharach. Piłkarze z tego państwa dwa razy zagrali w Pucharze Narodów Afryki (2004 i 2008, zakwalifikowali się też do edycji AD 2010). Ani razu nie wyszli jednak poza pierwszą rundę.
Reprezentacja Bahrajnu z kolei (700 000 mieszkańców - państwa, nie drużyny narodowej) powstała w roku 1951 czyli w czasach, w których każde dziecko w Polsce po powiedzeniu już ''mama'' i zebraniu pierwszej imperialistycznej stonki, pierwsze co robiło to kopało piłkę. Wprawdzie kadra tego państwa zajęła drugie miejsce w Pucharze Państw Arabskich (2002), a w dwa lata później została przez FIFA wybrana drużyną, która poczyniła największy postęp, ale jej osiągnięcia nie powalają na kolana - w mundialowych kwalifikacjach rozegrała do tej pory 74 spotkania, wygrywając tylko 26 z nich (nie awansując do mistrzostw ani razu), a w Pucharze Azji z dziesięciu edycji, do których próbowali się dostać zagrali cztery razy, wygrywając ledwie dwa z 13 meczów.
Najśmieszniejsze jest to, że ''gdzieś tam'', daleko, portale Z Czuga.bj i Z Uga.bh prawdopodobnie i tak napisały w tym samy czasie teksty o mrożących krew w żyłach tytułach pokroju ''Tragiedia naszej piłki. Benin/Bahrajn za Polską w rankingu FIFA!''.