1. Roger Federer, czyli rzut nieoczekiwany
Tak, tak - Federer nie zawsze jest dżentelmenem kortu. Czasem bywa też specjalistą od rakietowych crash testów
2. John McEnroe, czyli rzut starego mistrza
Rzutów rakietą, jak jazdy na rowerze, nie zapomina się. Udowodnił to John McEnroe, który w wieku 49 lat potrafił rzucić rakietą z równą wprawą, jak u szczytu kariery.
3. Fernando Gonzalez, czyli rzut slapstickowy
Kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada. Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie. Przysłowia są mądrością narodów. Ale niekoniecznie tenisistów.
4. Andy Roddick, czyli rzut z poprawką
Andy'emu Roddickowi nie wystarczyło, że rzutem o kort skrzywił rakietę. Roddick potrzebował czegoś więcej, jego rakieta zasłużyła na znacznie bardziej dotkliwą karę. I tenisista ją wymierzył.
5. Marat Safin, czyli rzut z dekapitacją
Nie wiem, jaki jest stosunek rakiet tenisowych Marata Safina do spuścizny rewolucji francuskiej, ale mam podejrzenie, że umiarkowanie pozytywny.
6. Jimmy Connors, czyli rzut jako element gry
Najczęściej tenisiści rzucają rakietą, bo nie udało im się trafić w piłkę, ewentualnie nie trafili tak, jakby chcieli i rzucają, żeby odreagować. Ich rzut odbywa się już poza grą. Chyba, że jest się Jimmym Connorsem, który rzucił w ramach gry. I trafił. Aż żal, że przepisy nie dopuszczają zdobywania punktów w ten sposób.
7. Michaił Jużny, czyli rzut autodestrukcyjny
Czasami zamiast rakietę, tenisista postanawia ukarać siebie. Czasami nawet dotkliwie.
8. Serena Williams, czyli rzut subtelny
Ach, ta kobieca delikatność.
9. Kristian Pless, czyli rzut bez rzutu
Duńczyk uznał najwyraźniej, że zwykły rzut może nie przynieść wystarczających zniszczeń. Dlatego nie wypuścił rakiety z rąk, co pozwoliło mu ukarać swoją rakietę dużo bardziej metodycznie.
10. Ernest Gulbis, czyli rzut na pół gwizdka
Sam rzut, o którym mowa, nie zachował się dla potomności. Wiadomo natomiast, że Gulbis potrafi rzucić o wiele lepiej. A przynajmniej tak twierdzi.
PM