Mieczem i rzutem wolnym czyli 1/8 finału LM okiem historycznym

W Lidze Mistrzów zaczyna się robić poważnie. W grze pozostaje wciąż (jeszcze) 16 zespołów, a miejsc w ćwierćfinałach jak na złość i jak co roku tylko osiem. Jedni mają po pierwszej kolejce większe szanse, inni mają szanse mniejsze, a wszystko jak zwykle można zweryfikować z perspektywy historycznej, bo historia jako magistra vitae lubi się powtarzać. Choć nie zawsze jej się to udaje.

Jeśli tegoroczne starcia w 1/8 finału LM nie wyglądają dla Was jak żywcem wzięte z kart podręczników do historii, to oznacza to tylko i wyłącznie to, że nie uważaliście na lekcjach.

Bordeaux - Olympiakos Pireus, bitwa pod Maratonem

Tak jak i wtedy, tak i teraz to Grecy będą dużo biegać. Na końcu nie będzie jednak wielkiego greckiego wesela , bo przewaga techniczna Bordeaux nad Olympiakosem to nie to samo co przewaga lepsze łuki-gorsze łuki armii Dariusza. Francja górą i inne takie uber alles.

FC Barcelona - VfB Stuttgart, bitwa pod Somosierrą

Starcie na trudnym hiszpańskim terenie, które zwycięzcom otworzy drogę do Madrytu. Bitwa pod Somosierrą umożliwiła Napoleonowi podbój całego kraju, wygrany dwumecz pozwoli jego triumfatorom na znalezienie się o krok bliżej finału Ligi Mistrzów na Santiago Bernabeu. Hleb to jednak nie pułkownik Kozietulski, Cacau nie kapitan Łubieński, a niemiecka fantazja liczona jest w koniach mechanicznych nie ułańskich. Zatem tym razem zwycięstwo raczej dla korpusu generała Messiego, który podrażniony po pierwszym, zremisowanym spotkaniu postara się nie brać jeńców.

Sevilla - CSKA Moskwa, bitwa pod Culloden

Oczywiście potyczka ważna dla Szkotów i Anglików Hiszpanów i Rosjan, ale nie oszukujmy się - reszta świata miała ją gdzieś.

Real Madryt - Olympique Lyon, powstanie wandejskie

''Królewscy'' konserwatyści kontra francuscy burzyciele ładu. Mieszkańcom Wandei się nie udało, Real ma teoretycznie wszelkie atuty, by rządzić w Europie - pieniądze, gwiazdy, kibiców, megastadion i ładne stroje. I zaledwie mały minusik - jedną bramkę w plecy w dwumeczu z OL. Jedną bramkę, która może sprawić, że podopieczni Pellegriniego będą musieli wykonać manewr wycofania znany jako ''Adios, amigos''.

Fiorentina - Bayern Monachium, bitwa w Lesie Teutoburskim

To będzie zacięta i krwawa rzeź pomiędzy rzymskimi legionami (w tej roli Fiorentina) a germańskimi plemionami (w tej roli, no cóż, Bastian Schweinsteiger Bayern Monachium). Ze względu na niższe koszty realizacji, tym razem miejsce akcji przeniesiono do Włoch. Nie zmienia to faktu, że tak jak podczas pierwotnej bitwy, walka toczona będzie do ostatniego całego żołnierza i ostatniego całego stawu kolanowego.

Chelsea Londyn - Inter Mediolan, bitwa pod Hastings

Elementy niezbędne do podporządkowania sobie Wysp Brytyjskich według podręcznika ''Podbój świata dla opornych'': doświadczony i charyzmatyczny wódz - jest; ambicja i mobilizacja - jest; Samuel Eto`o -  jest. Czyli powtórka z rozrywki, Wyspy zdobyte i setki rodzących się dzieci, których pierwszym słowem będzie ''catenaccio''? Może być.

Arsenal Londyn - FC Porto, krucjata dziecięca

Dzieci miały wielkie cele, ale nie zaszły jednak za daleko - no, tak do połowy drogi między ''daleko'' a ''blisko'', choć teoretycznie miały potencjał, żeby im się udało. Nie wiadomo jaki udział w ich losie miały smoki , ale mali krzyżowcy mieli trochę łatwiej niż podopieczni Wengera - nie było z nimi Łukasza Fabiańskiego w formie z pierwszego spotkania.

Manchester United - AC Milan, bitwa pod Waterloo

Dawny bohater wraca niespodziewanie na stare śmieci . Stare śmieci okazują się jednakowoż niegościnne, a na drodze do triumfu staje jakiś Anglik wraz z innymi Anglikami. Kończy się klęską dawnego bohatera. Nie wiem jak Wy, ale ja wyczuwam sporą szansę na powtórkę.

ŁM

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.