Albercik, wychodzimy!

Na forum pod tekstem o polskich walkach stulecia pojawiła się sugestia, że nasz naród wydał już na świat jednego Albercika, który musiał stawić czoła wyzwaniu niewykonalnemu na pierwszy rzut oka. Postanowiliśmy sprawdzić, jak wyglądałaby walka Alberta Sosnowskiego z Witalijem Kliczką, gdyby scenarzystami tego pojedynku byli twórcy Seksmisji.

Spiker: Albercik! Wychodzimy!

Albert

: Żeby chłop nie mógł z gołą babą w windzie...

Spiker: Kierunek Wschód. Tam musi być jakaś cywilizacja.

Trener Sosnowskiego

: Nie można tak myśleć! Przecież gdzieś musi istnieć jakiś inny, lepszy świat!

Z trybun: Co tam twoje fakultety!

Witalij: Na twoim miejscu nie śmiałabym się tyle. Robią ci się zmarszczki.

Albert: Jaką masz ładną panią! Tylko jakaś taka poważna... A czemu ona taka poważna, co?

Hostessy

: Tezę o tym, że mężczyźni są brakującym ogniwem w ewolucji pomiędzy nami, a małpami da się udowodnić.

Albert: Wiem! Wiem! Sfiksowałyście boście chłopa dawno nie miały! Chłopa wam trzeba!

Albert: Miano nas obudzić bez względu na sytuację polityczną.

Witalij: Ty. Chodź no tu. Gdzie ty tam idziesz? Chodź tu do pana!

Albert: A dlaczego tu nie ma okien? A dlaczego tu nie ma klamek?

Albert: Ciemność, widzę ciemność! Ciemność widzę!

Trener Sosnowskiego: Co się dzieje? No o co chodzi?

Sędzia

: Skontaktowanie się z osobnikiem jest awykonalne.

Trener Sosnowskiego: Przecież miało być tak pięknie. Wywiady miały być...

Albert: Poddaję się! Dajcie mi wszyscy święty spokój!

Trener Sosnowskiego: Albercik, wycofuj się, ubezpieczam!

Spiro

Copyright © Agora SA