Las Fallas to Święto Ognia odbywające się co roku w Walencji. Jednym z jego głównych elementów są ninots - wielkie zrobione z papieru, kartonu i drewna kukły często przestawiające znanych ludzi. W tym roku jednym z bohaterów święta został Cristiano Ronaldo - wielki, dość blady i z zachwytem oglądający swoje odbicie w lustrze ku ewidentnemu niezadowoleniu trzymanej przez niego piłki.
AP/Alberto Saiz
Swoją drogą - nie jest to pierwszy przykład na to, że Ronaldo w Hiszpanii doceniają nie tylko kibice Realu - wcześniej w końcu w poniekąd podobny sposób docenili go Katalończycy .
Ronaldo dołączył w ten sposób do grona licznych znanych ludzi, którzy również rozgościli się na ulicach hiszpańskiego miasta - Supermana Baracka Obamy...
AP/Alberto Saiz
...supermana Silvio Berlusconiego...
AP/Alberto Saiz
... oraz Nie-tak-supermana Nicolasa Sarkozy'ego.
AP/Alberto Saiz
Święto, w którym ulice zdobią wielkie karykatury jest fajne samo w sobie, ale Las Fallas jest jeszcze fajniejsze. Święto Ognia nie nazywałoby się przecież świętem ognia, gdyby nie - tak, zgadliście - ogień. Wszystkie te kukły bowiem dziś w nocy spłoną i zaczną wyglądać tak:
Wielkie karykatury znanych ludzi, które zmieniają się potem w wielkie kule ognia stojące w majestacie prawa na głównych ulicach wielkiego miasta... Tak, Las Fallas to naprawdę najfajniejsze święto znane ludzkości. Swoją drogą, ciekawe czyje twarze miałyby tradycyjne polskie ninoty. I dlaczego, przynajmniej pod koniec tej konkretnej zimy, Marit Bjoergen i Simona Ammanna.
PM