Nowy jacht Romana Abramowicza a Chelsea

Kibice Chelsea wciąż liczą na letnie transfery, które pozwolą ich drużynie wygrać Ligę Mistrzów. Z tym może być jednak ciężko - Roman Abramowicz swojego największego zakupu już dokonał. Do kolekcji jego floty dołączył jacht ''Eclipse'' zbudowany za, bagatelka, 800 milionów funtów. Jako że już kiedyś nie trafiliśmy z przejściem Kilimandżaro na Stamford Bridge, nie chcę mówić, że jacht (a właściwie JACHT) zasili w przyszłym sezonie defensywę The Blues. Choć wierzcie mi, z takim wyposażeniem, jakie mu wbudowano spokojnie mógłby.

''Eclipse'' nie tylko ma ponad 164 metry długości (czyli 1,6 boiska piłkarskiego), co czyni go największym prywatnym jachtem świata. Ma też wyposażenie o jakim się filozofom i Isaacovi Asimovowi nie śniło.

Na co właścicielowi Chelsea takie bajery? To oczywiste, drodzy Watsoni. A nawet bardziej niż oczywiste.

Specjalny niemiecki system obrony przeciwrakietowej - W razie gdyby przypadkiem w pobliżu znalazł się przypadkiem Jacek Krzynówek - człowiek, który się wymiarom boiska nie kłaniał; wizjoner uznający, że murawa 45x105 metrów to za mało i który ostatnimi czasy wysyła swoje dośrodkowania jeśli nie w przestrzeń kosmiczną*, to w najlepszym razie w bliższe (rzadziej) bądź dalsze (częściej) okolice stadionu.

Kuloodporne szyby z pancernymi zasłonami - najbardziej naturalna obrona przed ''Kanonierami''. Przyda się także w razie próby abordażu ze strony Pittsburgh Pirates.

Dwa baseny - Coś dla wszystkich prawdziwych fanów nurkowania.

System ochrony przed paparazzimi - Specjalne lasery przeczesują okolice jachtu, szukając urządzeń światłoczułych (czytaj wampirów i aparatów fotograficznych). Gdy takowe znajdą, aktywowane są specjalne fotodziałka wysyłające w tym kierunku wiązkę silnego światła, uniemożliwiającą zrobienie zdjęcia. Niektórzy twierdzą jednak, że ze względu na rosyjski akcent Abramowicza zamówiono nie te działka co trzeba, a te pożądane miały chronić jego piłkarzy przed pewnym włoskim zawodnikiem. W końcu ''paparazzi'' rymuje się z wieloma słowami, ale najbardziej (o ile to w ogóle możliwe) rymuje się z ''Materazzi''. Same lasery mogą jednak nie wystarczyć, a działka strzelającego łysiną Zidane`a jeszcze nie wymyślono.

11 kabin dla gości - Nie chcę się bawić w kabalistę , ale w przypadku właściciela drużyny piłkarskiej to akurat znamienna liczba.

Miniłódź podwodna - patrz: Dwa baseny.

Chociaż w sumie, po przemyśleniu sprawy może jednak ''Eclipse'' by się na środku obrony Chelsea przydał .

*Podobno po zobaczeniu Sputnika i oberwaniu piłką po spotkaniu Hannoveru z Herthą Berlin Obcy już na zawsze stracili ochotę na kontakty z naszą cywilizacją.

ŁM

Copyright © Agora SA