To, co za chwilę zobaczycie, to końcówka niedzielnego finału Ligi Adriatyckiej pomiędzy Partizanem Belgrad a Ciboną. Po rzutach wolnych wykonywanych przez zawodnika serbskiej drużyny koszykarze z Belgradu, broniący tytułu, prowadzili jednym punktem...
Zawodnicy Cibony wciąż nie mogą się pogodzić z rzutem Dušana Kecmana równo z końcową syreną. Odwołali się od ostatecznego rezultatu sugerując, że akcja została rozegrana po nieprawidłowym wznowieniu (kiedy na parkiecie byli nie tylko koszykarze, ale również działacze i trenerzy). Protest został dzisiaj odrzucony .
Widzieliśmy w swoim życiu mnóstwo buzzer beaterów, widzieliśmy twarze sportowców, którzy przegrywali wszystko w jednej chwili, choć chwilę wcześniej chcieli wskakiwać na najwyższy stopień podium. Tutaj mamy to w pigułce i chyba zbyt prędko nie zobaczymy równie pojemnego materiału szkoleniowego.
Spiro
Komentarze (0)
Z cyklu "myślał indyk o niedzieli": akcja roku, a może nawet wszech czasów
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!