Kolejne przejęcie prezesa Wojciechowskiego czyli co to za zwierzę ten cały Leicester City

Pojawiły się pogłoski, jakoby właściciel Groclinu Polonii Warszawa szykował się do przejęcia kolejnego klubu. Tym razem na jego celowniku miało się pojawić angielskie Leicester City. Co to jest i z czym to się je, oprócz tego, że z bekonem? Służę szybką odpowiedzią.

Leicester City to ulubiony klub Adasia Miauczyńskiego, bohatera filmów by Marek Koterski, który powiedział kiedyś ''Całe życie ciągle drugi. Nawet, jak gdzieś pierwszy byłem, czułem się jak drugi''. I te właśnie słowa zapisane są jako motto na koszulkach Leicester City. Choć oczywiście po łacinie, co brzmi ''Veni, vidi, morituri te salutant ''. ''Lisy'' raz były wicemistrzem Anglii (w roku 1929), czterokrotnie docierały też do finału Pucharu Anglii (1949, 1961, 1963, 1969). Oczywiście wszystkie przegrały. Co prawda zaliczyły też trzy tryumfy w Pucharze Ligi Angielskiej (1964, 1997, 2000), ale raz, że PLA się nie liczy, a dwa że pozostałe dwa finały zakończyły się dla nich klęską. Raz Leicester wygrało także Tarczę Dobroczynności, ale tym trofeum mogą pochwalić się również Bright & Hove Albion oraz Huddersfield Town. W sezonie 2008/2009 klub wygrał League One czyli, jak sama nazwa wskazuje, trzecią ligę i awansował do Championship czyli, jak sama nazwa wskazuje, ligi numer dwa. Ostatni sezon zakończył tam na miejscu piątym i w pierwszej rundzie baraży do Premier League uległ w rzutach karnych Cardiff City.

Żeby zatem nie denerwować dwóch pozostałych w Polsce przy życiu fanów Leicester City, skoncentrujemy się na rzeczach zupełnie innych. Koszulki dla drużyny robiły Admiral (co brzmi jak nazwa firmy szyjącej mundury i marynarki dla marynarki Jej Królewskiej Mości), Umbro (co brzmi jak, hmm, nazwa firmy szyjącej stroje dla angielskiej reprezentacji), Scoreline (co brzmi jak nazwa gry piłkarskiej na Amigę), Bukta (co brzmi jak nazwa jakiejś japońskiej perwersji), Le Coq Sportif (co brzmi jak nazwa jakiejś francuskiej perwersji), Fox Leisure (co brzmi po prostu jak nazwa jakiejś perwersji), JJB (co brzmi jak nazwa jakiejś niewyobrażalnej perwersji), Jako (co brzmi jak nazwa firmy produkującej mieszkające w Andach zwierzęta) oraz Joma (co w ogóle nie brzmi). Sponsorami na strojach były Ind Coope, John Bull, Walkers, LG, Alliance & Leicester oraz Topps Tiles.

W Leicester City możemy także znaleźć polski akcent - piłkarzem tego klubu jest australijski 22-letni gracz o polskich korzeniach, James Peter Wesołowski, który zaliczył nawet jedno spotkanie w kadrze z Antypodów do lat 20. W czasie pięciu jak na razie lat pobytu w ''Lisach'' młody pomocnik zagrał w 58 meczach i strzelił dwie bramki. Najbardziej znanym piłkarzem LC jest z kolei weteran Nolberto Solano , który na Wyspach grał w Newcastle, Aston Villi i West Hamie.

Wychowankiem Leicester był Gary ''Strzelę Polakom tyle bramek, ile się tylko da'' Lineker. Najbardziej efektowne uszy w historii angielskiego futbolu zadebiutowały w klubie ze swojego rodzinnego miasta w roku 1978 w wieku lat 18. W ciągu siedmiu sezonów w barwach ''Lisów'' - czterech w Second Division i trzech w First Division - Lineker zagrał dla nich łącznie w 216 spotkaniach, strzelając 103 bramki, co musiało zaowocować transferem. I zaowocowało przenosinami do Evertonu, gdzie, tak jak zresztą w Leicester City, Gary został królem strzelców angielskiej ekstraklasy. Potem była jeszcze Barcelona i Tottenham, ale to już zupełnie inna historia. Ważnym faktem jest to, że przez siedem lat w Leicester City Lineker nie zarobił ani jednej (ANI JEDNEJ) żółtej kartki. Później zresztą też nie.

A, i jeszcze jedno - wbrew pozorom nazwę klubu wymawia się ''Lester Siti''.

Łukasz Miszewski

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.