I nie chodzi tu o sam fakt tego, że CR7 dorobił się potomka, co byłoby swoją drogą dobrym scenariuszem do filmu ''Omen''. Chodzi o coś zupełnie innego, a ściślej rzecz biorąc o to:
Tak Cristiano Ronaldo podsumował porażkę swojej reprezentacji w 1/8 finału z Hiszpanią.
Powiało grozą. A tutaj z kolei scenka odegrana kilka chwil (czy raczej dni) po zakończeniu przez Portugalię mundialowej przygody i Cristiano grożący angielskiemu dziennikarzowi śmiercią.
Powiało grozą po dwakroć. Jak widać Cristiano ma teraz ''macho mode on''. Aż strach pomyśleć, co będzie dalej. Pożeranie niemowląt? Palenie budynków użyteczności publicznej? Kibicowanie St. Pauli?
ŁM