Na straganie w połowie lipca - edycja polska

Jeśli w przypadku transferów zagranicznych graczy w pierwszej połowie lipca można mówić o eksplozji, to roszady polskich zawodników są co najwyżej pyrknięciem. Dlatego do ruchów z ostatnich dwóch tygodni dodaję kilka przeprowadzek, które nie załapały się w poprzednim rankingu oraz arbitralnie dokładam pojawianie się w Ekstraklasie dwóch... pół-Polaków.

Transfer do Serie A - Kamil Glik do Palermo

Sam jeszcze nie wiem, czy to dobrze, że Glik trafił do Palermo. Na pewno cieszy sam fakt, że drużyna z Serie A interesuje się zawodnikiem z ligi, której reprezentant remisuje w europejskich pucharach z reprezentantem Malty. To na pewno miły gest ze strony Palermo i powinniśmy to docenić jakimś pieczonym świniakiem czy butelką siwuchy. Inną sprawą jest przyszłość Glika we włoskim zespole. Były gracz Piasta ostatnie pół roku może spisać na straty - poruszał się w zwolnionym tempie i mylił się częściej niż Szpakowski przy wymawianiu zagranicznych nazwisk. Głupio byłoby więc, gdyby Glik zaprzepaścił życiową szansę. Wierzę jednak, że blondwłosy defensor weźmie się za siebie i nawet jeśli pół sezonu będzie siedział na ławce, to prędzej czy później pokaże się z dobrej strony na boiskach Serie A. Jak na razie pokazuje się na konferencji prasowej. Po włosku jeszcze nie mówi, ale jego "buongiorno!" rzuca na kolana:

("buongiorno" w 2:43)

Czy tylko ja od razu pomyślałem o tym:

Transfer z opóźnieniem - Dawid Nowak do Polonii Warszawa

Żeby Rachwałowi, Pietrasiakowi oraz Tosikowi nie było w wielkiej stolicy smutno, to prezes JW sprowadził im do towarzystwa również Dawida Nowaka. Na brydżowe rozgrywki w kwartecie kumple będą jednak musieli najprawdopodobniej jeszcze poczekać, ponieważ kontrakt wchodzi w życie dopiero za pół roku. Pytanie tylko czy teraz działacze GKS Bełchatów przyszykują klatkę w lochu, żeby trzymać w niej Dawidka przez sześć miesięcy. Trwają bowiem targi, aby Nowak mógł przenieść się do stolicy już teraz. Nawet jeśli się one nie udadzą, to zawodnik i tak jakoś powinien się ukoić w bólu. Na Konwiktorskiej, z pensją 380 tysięcy euro rocznie, zostanie najlepiej zarabiającym piłkarzem w lidze.

Transfer na stare śmieci - Rafał Grzelak do Widzewa Łódź

Grzelak jest wychowankiem Widzewa Łódź, ale w seniorskim zespole rozegrał na razie raptem jedną rundę (jesień 2002). Jego CV przypomina sinusoidę - raz w górę, raz w dół. Boavista i Xanthi były OK, Steaua okazała się dramatem. Jak będzie w Łodzi? Swoją drogą, kiedy patrzę na kariery, a właściwie "kariery" Grzelaka oraz Łukasza Madeja, to jestem już stuprocentowo pewny, że wzdłuż Wisły biegnie jakaś potężna żyła wodna, która sprawia, że ekstrazdolni juniorzy nie potrafią potem zrobić kariery w dorosłym życiu.

Transfer zdolniaka - Waldemar Sobota do Śląska Wrocław

To jak na razie moim zdaniem jeden z najciekawszych transferów tego lata. Waldemar Sobota (1987) w ciągu ostatnich trzech sezonów spędzonych w MKS Kluczbork dał się poznać jako zawodnik szalenie zdolny, potrafiący wziąć ciężar gry na siebie i pokierować poczynaniami drużyny kiedy jej nie idzie. W zasadzie tylko dzięki jego świetnej postawie zespół z województwa opolskiego nie spadł z I ligi. W Śląsku na pewno się sprawdzi. Szczególnie użyteczne mogą tam okazać się jego inklinacje do strzelania pięknych bramek w okienko zza pola karnego.

Transfer powrotny - Arkadiusz Radomski do Cracovii

Radomski wrócił do Polski po szesnastu latach gry w piłkę na Zachodzie. Jeśli w 1994 roku przestał interesować się tym, co się dzieje w ojczyźnie, to istnieje niebezpieczeństwo, że były gracz holenderskich i austriackich klubów wciąż myśli, że prezydentem kraju jest Lech Wałęsa, premierem Waldemar Pawlak a państwo nad Wisłą cały czas rozdaje karty na Eurowizji.

Transfer faksem - Robert Szczot do Iraklisu Saloniki

Kluby można zmieniać na różne sposoby - po pertraktacjach twarzą w twarz, po rozmowach telefonicznych, po targach prowadzonych przez menedżerów. Można też go zmienić faksem .

Transfer naznaczony - Mariusz Jop do Górnika Zabrze

Nie jestem za tym, żeby piętnować zawodnika za jedno nieudane zagranie. Choćby to było antyzagranie na najwyższym światowym poziomie.

Bardziej jestem za tym, żeby go piętnować za dziesiątki takich zagrań, które fundował kibicom przez całą swoją karierę, a mimo to występował w najlepszych polskich klubach i - zgroza! - w reprezentacji. Żenująca gra na MŚ 2006 i EURO 2008 , samobój w meczu z Lazio , bycie ośmieszanym przez Aruna Dindane w rywalizacji z Anderlechtem ("Aruna... nikt mu nie przeszkadza i gol") oraz przez Andreeva z Levadią - to tylko te "the very best of". W Zabrzu chcą Jopowi podać rękę. To miłe, ale żeby potem tylko nie narzekali, że nie wiedzieli.

Transfery z metra - Aleksander Kwiek, Piotr Gierczak, Tomasz Chałas, Sebastian Leszczak, Adam Stachowiak też do Górnika Zabrze

Istnieje również hipoteza, że działacze Górnika kupili ostatnio tylu zawodników, że po prostu nie zauważyli, że wśród nich jest też Jop.

Transfer z przeszłością - Maciej Korzym do Korony Kielce

Problemem tego piłkarza jest jego juniorska przeszłość. Korzym sześć lat temu był niebiańsko zapowiadającym się zawodnikiem. Od rówieśników odstawał talentem na trzy długości a podczas stażu w Chelsea dryblował podobno lepiej niż Ronaldinho. Gdy w 2004 roku trafił do Legii fani tylko czekali na eksplozję jego formy albo chociaż jej wybuch jak u Dawida Janczyka. No i tak cały czas czekają, a Korzym zmienia drużyny. W Kielcach będzie mógł podpatrywać Andrzeja Niedzielana i albo wóz, albo przewóz - jeśli zawiedzie, to kolejny jego klub będzie już na poziomie I ligi.

Transfer pół-Polaka I - Michael Bemben do Górnika Zabrze

Gdy w 2001 roku nie udało się jednak namówić Miroslava Klose na grę w reprezentacji Polski, to wkrótce w mediach pojawił się wywiad z Michaelem Bembenem. Że jeśli Klose nie, to on owszem, bardzo chętnie. Ma obywatelstwo polskie, urodził się w Rudzie Śląskiej ma też na koncie występy w Bundeslidze w barwach Bochum. "Kochany, zadzwonimy do Ciebie, nic się nie martw" - brzmiała odpowiedź z PZPN. Tym razem opieszałość (świadome działanie?) związkowej wierchuszki wyszło na dobre, bo Bemben pikował już potem w dół i po kolejnych kilkunastu meczach w Bundeslidze przeniósł się do Rot-Weiss Essen, a potem do Unionu Berlin. W styczniu będzie miał 35 lat i coś mi śmierdzi, że swoją grą Górnika nie zbawi.

Bemben w Bochum, Rot-Weiss Essen i Unionie Berlin.

Transfer pół-Polaka II - Michal Misiewicz do Polonii Bytom

Dziewiętnastoletni bramkarz Polonii Bytom to prawdziwy kosmopolita. Jego rodzice są Polakami, on sam urodził się w Grecji, a w wieku 14 lat cała familia przeniosła się do Kanady. Tam Misiewicz zabawił tylko rok, ponieważ zdecydował się na treningi w niemieckim Jahn Regensburg. Stamtąd trafił na krótko do Śląska Wrocław a potem występował w rezerwach dwóch angielskich kubów - Plymouth Argyle oraz Sunderlandu. A z Wysp gdzie indziej można trafić jak nie do Polonii Bytom. I tak Misiewicz zawitał do naszej ekstraklasy. Golkiper ten jest również młodzieżowym reprezentantem Kanady - grał w reprezentacjach U-17, U-19 a obecnie występuje w kadrze U-23 (kadra olimpijska).

Michal Misiewicz w akcji

Jakiś czas temu mieliśmy podobny przypadek - Wojciech Zarzycki , kanadyjski bramkarz polskiego pochodzenia, nie przebił się w Miedzi Legnica i wrócił skąd przyjechał. Jak sobie poradzi Misiewicz?

Przemysław Nosal

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.