Lista piłkarzy, których profile z Wikipedii należałoby zweryfikować

Po tym, jak Zagłębie Lubin dało się nabrać kolesiowi z fantazją, warto zastanowić się, czy to jedyny przypadek w dziejach Ekstraklasy, kiedy Wikipedia okazała się mniej wiarygodnym źródłem informacji, niż dziadek-kombatant, czy matka-nauczycielka.

Vladimir Sladojević - Wikipedia twierdzi, że przyszedł do Górnika Zabrze z włoskiej Brescii. Wcześniej był w FC Sochaux i Partizanie Belgrad. Na Roosevelta zagrał w dziewięciu meczach, strzelił dwie bramki w sezonie 2003/04. Napastnik z League 1? Z Serie A?

Alberto Ortiz Moreno - były gracz Espanyolu Barcelona (akuuurat), który spróbował sił w Polsce i jakoś mu nie wyszło. Zagrał w Legii dwa spotkania przez dwa sezony.

Hugo Enyinnaya - kolejny "gwiazdor" z Serie A i Serie B, piłkarz Bari i Livorno, który po przyjściu do Ekstraklasy okazał się zaledwie zdolny do gry w drugiej lidze. Po 4 meczach w Górniku Zabrze wylądował w Lechii Zielona Góra, a później w Odrze Opole.

Andre Barreto - jego profil na Wikipedii twierdzi, że przyszedł z Boavisty Porto, tej z czasów dużych sukcesów (wicemistrzostwo w kraju, półfinał pucharu UEFA). W Wiśle Kraków zagrał 6 spotkań, po czym Maciej Skorża mu podziękował.

Mikel Arruabarrena - kolejny Hiszpan z Legii, kolejna postać zagadkowa, nie do końca realna. Napastnik z Atletic Bilbao, Osasuna, Xerez... Na Łazienkowskiej udało mu się zagrać sześć spotkań, nie udało mu się strzelić bramki.

Są też tacy, którzy kłamią w profilach Wikipedii chcąc zrobić na złość polskim klubom, które nie chciały ich zatrudnić. Mirosław Jabłoński trenujący Zagłębie Lubin w 1999 roku do tej pory nie może pojąć, jak mógł wówczas uznać za nieprzydatnego swojemu zespołowi Micheala Essiena. Ghańczyk wpisał sobie bowiem w Wikipedii, że aktualnie gra w Chelsea Londyn. Ten sam dowcip zrobił Szota Arweładze, który był na testach w Ruchu Chorzów (wpisał sobie, że niby grał w Ajaksie i Glasgow Rangers).

Żarty żartami, a pieniądze ktoś płaci, albo ktoś ich nie zarabia. Bądźcie czujni, patrzcie na ręce włodarzom swoich drużyn. Życzymy wam, byście nigdy na środku obrony ulubionych teamów nie zobaczyli woźnego z podstawówki, czy kumpla z przedszkola - tego, na którego zawsze wołali Gruby.

Spiro

Copyright © Agora SA