To wręcz symptomatyczne, że znaczna część zawodników trafiających do Polski zza naszej południowej granicy ma w CV wpis "Sparta Praga". Gdy się jednak dokładniej poogląda życiorys takiego petenta, to nagle okazuje się, że nazwa zawalidrogi na trasie Lecha Poznań do Ligi Mistrzów wpisana jest kursywą, w nawiasie albo z gwiazdką. Bo choć w Sparcie wielu bywało, to niezbyt wielu na poważnie w niej grało.
I
Pierwszą grupę zawodników tworzą hraci , którzy w Sparcie występowali, i owszem, ale wyłącznie w drużynie juniorów. Takie doświadczenie mają za sobą Radek Sourek (jesienią 2006 był on obrońcą drugoligowego Śląska Wrocław) oraz Tomas Michalek (zawodnik Wisły Płock w latach 2006-2007), a także niedoszła gwiazda Białegostoku, czyli Amerykanin Neil Hlavaty (jesień 2009).
II
Level wyżej dobiła się załoga składająca się z pięciu futbolistów. Ta grupa, nazywana również "Jedno kopnięcie, jedno mistrzostwo", to piłkarze, którzy w praskim klubie zaliczyli raptem kilka meczów, ale dzięki nim mogą chwalić się oni wywalczeniem mistrzostwa Czech albo tamtejszego pucharu. Co ciekawe, do tego grona w większości należą zawodnicy dobrzy i bardzo dobrzy, którzy po prostu do Sparty trafili za wcześnie.
W najmniejszym stopniu powyższe zdanie odnosi się do słowackiego defensora Vladimira Cifranica . Ten obrońca przez większość część kariery związany był z 1.FC Koszyce i FK Trenczyn. W Sparcie Praga zaliczył jeden mecz jesienią 1997, dzięki czemu również on ma na koncie mistrzowski tytuł wywalczony wówczas przez klub. Jeden mecz Cifranic zagrał również w Polsce. Na początku 2004 roku zatrudniła go Odra Wodzisław. Po pół godziny gry Słowak jednak złapał paskudną kontuzję, która zamknęła nadwiślański rozdział jego kariery.
Jeden mecz w Sparcie oraz mistrzostwo ma również... Ivica Kriżanac ! Chorwat trafił do stolicy naszych południowych sąsiadów z klubu FK Jablonec, ale zupełnie nie potrafił się tam odnaleźć. Epizod w ligowym spotkaniu jednak zaliczył, w związku z czym i on może chwalić się tytułem mistrza Czech 2001. Kolejnym przystankiem na futbolowej drodze Kriżanaca był już Górnik Zabrze.
Dwa mecze oraz krajowy puchar w sezonie 2005/2006 zaliczył z kolei nowy nabytek Polonii Bytom, obrońca Michal Hanek . Więcej o nim już przy okazji najbliższego straganu transferowego, ale na razie warto zasygnalizować, że facet ma CV dość solidne. Przez cztery lata (2002-2005) grał w reprezentacji Słowacji, ma na koncie również występy w Dynamie Moskwa oraz Slovanie Bratysława.
Reprezentantem Słowacji był również Peter Babnic .
Trafił on do praskiej Sparty przed sezonem 2001/2002 jako niekwestionowana gwiazda rodzimej ligi i dwukrotny zdobywca krajowego dubletu z Interem Bratysława. W Pradze, a jakże, nie ułożyło się jednak po jego myśli. W pierwszym roku pobytu wystąpił w lidze raptem w czterech meczach, a w drugim dorzucił kolejne trzy (i oczywiście został mistrzem Czech). Niedogodności odbił sobie nieco grając w Lidze Mistrzów (pięć meczów i jeden gol w sezonie 2001/2002), ale i tak postanowił zmienić otoczenie. Do Polski zawitał jesienią 2007 roku i zasilił grono trzydziestu obcokrajowców w historii Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski.
Serb Mirko Poledica , jako jedyny z tego grona, przeniósł się do czeskiego potentata prosto z polskiej ligi. Rekomendacją była bardzo dobra w jego wykonaniu wiosna 2003 w barwach Lecha Poznań. Niestety, choć Poledica w czerwonej koszulce prezentował się naprawdę szykownie...
...to nie dane mu było zbyt często ją przywdziewać. W sezonie 2003/2004 zrobił to raptem czterokrotnie, po czym przeniósł się do Legii Warszawa, skąd potem jeszcze trafił do Pogoni Szczecin a następnie przed trybunał w Lozannie .
III
O jakiejś tam karierze w Sparcie mogą mówić zaledwie dwaj nasi ligowcy. Pierwszy z nich to kapitan Polonii Warszawa Radek Mynar .
W Pradze występował on przez trzy lata, ale tylko debiutancki sezon Czech może zaliczyć do udanych. W sezonie 2000/2001 wystąpił on w 18 meczach ligowych, zdobył dwie bramki i oczywiście wywalczył mistrzostwo, a w Lidze Mistrzów rywalizował z Arsenalem i Lazio. W kolejnym sezonie już było gorzej (3 mecze ligowe i 2 w LM), w jeszcze następnym - fatalnie (okrągłe zero meczów). Po ''fatalnie'' Mynar przeniósł się do bijącego się w Pucharze UEFA Grodziska Wielkopolskiego i tak siedzi już w Polsce ósmy rok.
Natomiast niekwestionowaną gwiazdą stołecznej drużyny był zawodnik, który w Polsce pojawił się jako emeryt. Ten zawodnik to Josef Obajdin .
W Sparcie Praga grał już jako junior, ale na szerokie wody wypłynął dopiero jako zawodnik Slovana Liberec. Stamtąd trafił do Eintrachtu Frankfurt , gdzie jednak nie zabawił zbyt długo i wrócił skąd przybył. Po upływie jednej rundy zgłosiła się jednak po niego Sparta i wiosną 1996 roku Obajdin zawitał do Pragi. Występował w niej - z przerwami na dwa półroczne wypożyczenia - przez dziewięć lat. W tym czasie zagrał w ponad 170 meczach i zdobył 32 gole. Na jego półce wisi sześć medali za mistrzostwo Czech i dwa za krajowy puchar. Do Polski 35-letniego już Obajdina ściągnął trener Wisły Płock Josef Csaplar (wiosna 2006). I choć Czech po boisku głównie godnie człapał, to wydatnie przyczynił się do zdobycia przez Wisłę Pucharu Polski , a i dwie bramki - nota bene, Lechowi - w lidze strzelił ( tu i tu ). Po roku występów w ekstraklasie nie miał już jednak sił nawet człapać, więc wrócił do ojczyzny.
Tak więc zawodników Sparty Praga ci u nas dostatek, tylko mało który potrafił tam się wykazać. Oby ta niemoc dotknęła również piłkarzy, którzy dziś rywalizować będą z poznańską Lokomotywą.
Przemysław Nosal