Dobry pomysł, zły pomysł: Być jak Samuel Eto`o

Z polską piłką zdecydowanie jest coraz gorzej. Nie dość, że jeszcze nie aż tak dawno biliśmy Azerbejdżan 8:0, a Hutnik Kraków spuszczał Wisłą azerskie kluby w europejskich pucharach 9:0, a teraz... a teraz nie, to jeszcze po raz pierwszy przegraliśmy w końcu z Kamerunem.

Dobry pomysł: Mieć ambicję. W spotkaniu z Kamerunem Polacy nie byli dla przeciwników tylko kompletnym biało-czerwonym tłem, tak jak w pojedynku z Hiszpanami. Dosłownie mgnienie oka po tym, jak stracili pierwszą bramkę, zamiast zwieszonych smutno głów naszych reprezentantów zobaczyliśmy piłkę odbijającą się od poprzeczki po strzale Rafała Murawskiego i sytuację duetu Błaszczykowski - Lewandowski. Widzieliśmy też podania piętką naszych piłkarzy (tak!), uderzenia z dystansu, strzały z pierwszej piłki, próby gry kombinacyjnej, pressing... i tak dalej, i tak dalej. Naszym grajkom nie zawsze wychodziło to, co zamierzali, ale, jak głosi stare serbskie przysłowie, ''jak nie spróbujesz, to się nie uda''.

Zły pomysł: Mieć tylko ambicję. Fajnie, że nasi próbują, ale jednak... Kamerun do Polski przyjechał w ustawieniu eksperymentalnym, ze składem, który ciężko uznać za optymalny i na dużym luzie. W koszulkach z orłem na piersi wybiegli tymczasem ci, którzy mają decydować w najbliższych latach o kształcie polskiej kadry - Lewandowski, Błaszczykowski, Glik, Obraniak. I każdy z nich wyglądał przy dowolnym z graczy ''Nieposkromionych lwów'' jak ulepiony z innej gliny. Czy, co by pozostać ściślejszym, wystrugany z drewna.

Dobry pomysł: Mieć jakiś pomysł taktyczny. Jakikolwiek, Niestety tego akurat Franciszek Smuda, po raz kolejny zresztą, nie miał.

Zły pomysł: Cieszyć się. Podopieczni Franza nie zagrali najgorzej, ale jednak jakby na to nie patrzeć i tak powodów do radości nie ma. Przegraliśmy 0:3 i w ostatnich dwóch meczach mamy bilans bramkowy 0:9. To z kolei sprawia, że staliśmy się położonym w środku Europy gigantycznym San Marino. Jakby tego było mało, biało-czerwoni nie strzelili gola od 390 minut. Niedługo każdą bramkę wbitą przez naszych piłkarzy rywalom będziemy świętować jak Nowy Rok - mniej więcej z taką częstotliwością będą one padać.

Dobry pomysł: Mieć Samuela Eto`o. Wczorajsze bramki napastnika Interu były jego trafieniami numer 47 i 48 w 103. występie w kadrze. Jak to jest, że 40-milionowy kraj już od lat nie może doczekać się swojego Samuela Eto`o, mimo że Kameruńczycy od dawna mają jednego, a innym reprezentacjom zdarza się mieć i po kilka gwiazd i liderów w składzie?

Zły pomysł: Oglądać TVP. Kiedy udało się nam obejrzeć w całości nie przycięte przez reklamy hymny obu krajów, instynktownie zaczęliśmy szukać za oknem tęczy i sprawdzać w Internecie czy ostatnie wyniki polskiej kadry nie były tylko złym snem. Okazało się jednak, że za wcześnie na radość - spoty reklamowe spowodowały, że nie zobaczyliśmy początku drugiej połowy. Tradycji przycinania stało się zatem zadość.

Łukasz Miszewski

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.