Czy Maradona powinien prowadzić Aston Villę?

Jak donoszą nasze zaufane źródła (czytaj Sport.pl) ''Boski Diego'' jest zainteresowany prowadzeniem ''The Villans''. Czy to dobry pomysł?

Za:

1. To przecież ''Boski Diego''! Najbożsiejszy i najdiegowszy ze wszystkich!

2. Patrz punkt pierwszy. A nie, jeszcze wykrzyknik. Patrz punkt pierwszy!

3.,4.,5.,6. ,7. Jw./Op.cit./Ibidem/Bmw.

Przeciw:

1. Aston Villa niestety ma obrońców. Gdzie ich ustawić na boisku? Co się w ogóle robi z obrońcami? Wciąga się ich nosem?

2. Diego nie poradził sobie, mając w składzie Messiego, Teveza, Milito, Higuaina, Mascherano... Aston Villa ma piłkarzy, którzy koło nich nawet nie leżeli. Pomijając wizyty w solarium.

3. Bo zawodnikom Aston Villi może być smutno, że mają trenera lepszego technicznie od siebie. Potem będą płakać w swoje wielkie bordowe-błękitne poduszki.

4. Kibicom ''The Villans'' będzie z kolei smutno, jeśli nie będą mogli zobaczyć w transmisjach telewizyjnych, jak gra ich ukochana drużyna. Z tego co mogliśmy zaobserwować choćby podczas Mistrzostw Świata kamery czasem koncentrują się częściej na ekscentrycznym zachowaniu Diego przy linii bocznej niż na tym, co dzieje się na boisku.

5. Połączenie trener-miłośnik Fidela Castro, znany ekscentryk i były kokainista plus prezes gwiazdor filmów porno leży w naszym słowniku od zwrotu ''owocna współpraca'' daleko. Bardzo daleko. Tak daleko jak ''polska drużyna'' i ''szał w Europie'' oraz ''Polska'' i ''piękne autostrady''.

6. Trochę jak w punkcie szóstym - kombinacja górotworu (Emile Heskey), człowieka o motoryce górotworu (Stuart Downing) i byłego górotworu...

...nie może przynieść niczego dobrego tylko śmierć i zagładę milionom. Jeśli zaś Maradona wróciłby do dawnych nawyków żywieniowych, w składzie Aston Villi nie pograłby Szkot Barry Bannan . W ogóle już nigdzie by nie pograł.

7. Bo tak jak cenię Maradonę-piłkarza, tak z niejakim żalem muszę przyznać - trener z niego żaden.

ŁM

Copyright © Agora SA