Początki były trudne. W całej Polsce rozlegały się telefony od wściekłego Davida Villi, który nagle zorientował się, że zamiast z Messim i Xavim w Barcelonie gra w drużynie... espera, espera, como se llama... Lordowie Luty razem z Granitem Xhaką , a Ivica Olić niespecjalnie chciał występować w Huraganach Paź. W ruch poszły grube miliony euro, palce śmigały po klawiaturach z prędkością Sławomira Peszki w okolicach linii bocznej boiska, a w powietrzu nad naszym krajem unosiła się nerwowa atmosfera i jeden lewitujący fakir, który znalazł się tam przypadkiem. Stało się jednak - 543 zespoły starły się w cyberprzestrzeni aż zaiskrzyły krzemowe płytki. Znamy już rezultaty naszej zabawy po pierwszej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Najlepsza dziesiątka prezentuje się następująco:
Wszystkim prezesom tych drużyn, którzy zamiast w czepku urodzili się w czapeczce z ''Przeglądu Sportowego'' a zamiast zegarka i rometowskiego roweru model ''Góral 2.0'' dostali na pierwszą komunię ''Rocznik statystyczny Ligi Mistrzów'', serdecznie gratulujemy i podziwiamy. Szczególne podziękowania dla Rene za to, że oderwał się od bycia rozstrzeliwanym przez Niemców i romansów ze swoimi kelnerkami, żeby zagrać razem z nami. I to na tyle skutecznie, że wskoczył na miejsce czwarte.
Jeśli zaś chodzi o redakcję Z Czuba... Cóż... Redaktor Miszewski na miejscu 316. z 46 punktami (6534. miejsce w klasyfikacji generalnej), redaktor Mikołajczyk punktów 42 (366. w lidze zczubowej, 7524. ogólnie), redaktor Spiro 38 ''oczek'' i pozycje odpowiednio 422. i 8395. Liga Z Czuba oczywiście (a jakżeby inaczej) prowadzi w klasyfikacji lig prywatnych.
I jeszcze raz dzięki, że dołączyliście do nas tak licznie. Ponownie udowodniliście, że jesteście najlepszymi czytelnikami Z Czuba na świecie.
ŁM