Na początek bólem przypominamy łódzki występ Mateusza Krautwursta przed walką Mariusza Pudzianowskiego z Erikiem Butterbeanem.
I od razu spieszymy z informacją, że da się bardziej zapomnieć słowa amerykańskiego hymnu:
Da się też zapomnieć słowa hymnu i wybrnąć z tego prawie bezboleśnie po prostu skracając nieco pieśń, jak uczynił aktor Jesse McCartney przed zawodami NASCAR:
Edytę Górniak natomiast chcemy uświadomić, że innowacje melodyczne zaproponowane przez nią w 2002 roku na mundialu są tylko nędzną improwizacyjką w zestawieniu z show, jakie dała pewna dziewczynka przed meczem futbolu amerykańskiego:
Optymistycznym elementem tendencji do robienia z hymnu piosenki z własnego "podprysznicowego" repertuaru jest radość, jaką można sprawić mniej konserwatywnym słuchaczom. Kat De Luna już o tym wie, o ile oglądała poniższy filmik:
Spiro