''Chabry z Poligonu'' czyli podsumowanie XII kolejki Ekstraklasy

14 bramek na 68 983 widzów daje imponujący wynik 0,00020 bramki na widza. Przeliczanie wartości ligowych bramek na biletozłotówki sobie darujmy, bo wynik mógłby być jeszcze dziwniejszy. Granicę stresu i granicę strefy spadkowej pokonali mistrzowie Polski: Lech Poznań zajmuje miejsce piętnaste i nawet jeśli zajmuje je tymczasowo... bo tymczasowo, prawda?... to i tak jest dziwnie. W dodatku wczoraj wieczorem wieść gminna doniosła, że trener Bakero prowadził zespół bez wymaganych przepisami pozwoleń. Jak tu nie kochać Ekstraklasy?

Oczywiście wszelkie podobieństwa do sprawy Matawu są nie na miejscu, o walkowerze mowy nie ma, kary umowne polegać będą na tym, iż umówimy się, że nie karzemy, ale Piotr Giza i Marek Szyndrowski niech się nie ważą wyjść na ligowe boiska, bo wypalimy ich ogniem, mieczem i paragrafem.

Cracovia - Wisła Kraków 0:1

Wszyscy chwalą krakowskich bramkarzy, wybierają ich najlepszymi graczami derbów, a wszystko dzięki jednej interwencji Mariusza Pawełka i jednej interwencji Marcina Cabaja. Jak widać - działo się. W środku pola zawodnicy gubili piłkę, przy liniach bocznych piłka gubiła się sama i wcale jej się nie dziwię, bo gdybym był na stadionie, to też bym chciał stamtąd uciec, Wisła podawała do Cracovii, Cracovia do Wisły i nawet Dragan Paljić grał jak półprzytomny. Z boiska wiało nudą, z trybun wiało żenadą i dopiero gdy trener Maasakant zaczął zmieniać zawodników, zrobiło się wesoło i absurdalnie. Okazało się jednak, że holenderski trener miał nosa i Wisła Kraków odegrała się za zeszłoroczne derby, a strzelec bramki wzniósł okrzyk ''Allah Akbar!'', co stanowiło pierwiastek prawdziwie ekumeniczny, zważywszy, że kibice Cracovii nazywają swój stadion ''Ziemią świętą''. Ciekawostka personalna: czy Szanowna Wycieczka zwróciła na genialne podanie do Kirma, po którym dośrodkował on do Boukhariego? Podawał... Gordan Bunoza we własnej zaskakującej osobie. Ciekawostka literacka: jakim cudem o tak nudnym meczu dało się napisać tak dużo?

Zagłębie Lubin - Widzew Łódź 1:0

Zagłębie Lubin - Widzew ŁódźZagłębie Lubin - Widzew Łódź Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Wyborcza.pl

Zawsze może być gorzej i zawsze może być nudniej. W meczu Cracovii z Wisłą przynajmniej derbowa otoczka budziła jakieś emocje, ale w spotkaniu Zagłębia z Widzewem nikt nie budził nikogo. Dawid Plizga strzelił bardzo ładnego gola z rzutu wolnego i na tym właściwie mecz się skończył. Piłkarze snuli się po boisku, sędzia Borski gwizdał, żeby nie zasnąć i pokazywał żółte kartki boiskowym lunatykom, Szymon Pawłowski i Dawid Plizga strzelali niecelnie, a Widzew przecknął się na chwilkę w okolicach 75. minuty, uderzył na bramkę raz i drugi, ale nie jest pewne, czy strzelcy widzieli efekty swoich strzałów, bo wydawało się, że znowu zasnęli. W końcówce remis mógł uratować Darvydas Sernas, ale trafił w słupek , a pan sędzia Borski odgwizdał koniec meczu tak mocno, że obudził nie tylko widownię, ale i siebie samego.

Górnik Zabrze - Polonia Bytom 1:1

12. kolejka. Górnik Zabrze - Polonia Bytom 1:1. Sebastian Nowak12. kolejka. Górnik Zabrze - Polonia Bytom 1:1. Sebastian Nowak Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl

O, derby. Jeszcze dwa takie derbowe mecze i do definicji słownikowej trzeba będzie dopisać: ''potocznie - określenie czegoś długiego, szarego i nudnego''. Oczywiście, obie strony można usprawiedliwić: Górnik musiał zmienić pół składu, a Polonia trenera i poglądy na płynność finansową, wszyscy tacy biedni i nieszczęśliwi, że ojejku i kto by się tam ziewającym widzem przejmował? Górnik zremisował z Górnikiem 1:1, a Polonia, jak na grzeczną dziewczynkę przystało, stała z boku i starała się nie przeszkadzać grającym zabrzanom. Górnik w drugiej połowie nie oddał celnego strzału na bramkę Polonii, ale za to oddał celny strzał na swoją bramkę , Polonia nie oddała ani jednego celnego strzału na bramkę Górnika w całym meczu, a naoczni świadkowie twierdzą, że w meczu wystąpił Mariusz Ujek. Wprost się wierzyć nie chce. W zagranie Mariusza Jopa też się nie chce, ale jednak trzeba. I chyba warto .

GKS Bełchatów - Śląsk Wrocław 0:1

Łukasz BudziłekŁukasz Budziłek Fot. Ma3gorzata Kujawka / Agencja Wyborcza.pl

Przepraszam, czy to też może były jakieś derby? Bo takie jakieś nudne to było, ciężkie i męczące oczy. Z letniego GKS-u Bełchatów zostały tylko ślady podków, bo śmiech i rżenie koni wykonali pomeczowo zawodnicy Śląska, Łukasz Gikiewicz pokazał, że trener Tarasiewicz nie miał racji, trzymając go na ławce, a do Vuka Sotirovicia uśmiechnęło się szczęście i trener Lenczyk (choć dla niektórych kibiców Śląska to przecież to samo). Śląsk wygrał zasłużenie, ktokolwiek widział formę obrony Bełchatowa, proszony jest o odesłanie jej na adres klubu, a kibice Cracovii tęsknią za trenerem Lenczykiem coraz bardziej i bardziej.

Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 2:0

Jeśli pan sędzia Gil chciałby pooglądać żubry, to radziłbym skorzystać z Wikipedii, bo dostęp Białowieży może mieć przez jakiś czas raczej utrudniony, a w prawdziwym świecie żadne proxy w grę nie wchodzi. Najpierw nieuznany gol Skerli , potem spalony Tomasza Frankowskiego... Przepis przepisem, a kibice Jagiellonii i tak pana sędziego nie polubią. Jagiellonia mnie rozczarowała - zagrała jak zwykle w Warszawie i sprawiała wrażenie, że oto odrabia pańszczyznę, a kiedy już cały stadion zobaczył, że powalczyła, to wróciła do tradycyjnego drżenia łydek i ponownie ożyła dopiero w końcówce. Kamil Grosicki trafił w Machnowskiego, Maciej Iwański nie trafił w piłkę, Ariel Borysiuk strzelał z dystansu jak zwykle, Tomasz Frankowski strzelał z dystansu niezwykle, a trener Probierz wysłał w bój Grzegorza Sandomierskiego, bo 0:1 czy 0:2 to właściwie ganz pomidor. - Gość w dom, Bóg w dom, piłka w siatkę - odparł grzecznie Jakub Rzeźniczak i skorzystał .

Arka Gdynia - Korona Kielce 2:1

Arka Gdynia - Korona Kielce 2:1Arka Gdynia - Korona Kielce 2:1 Fot. Renata D1browska / Agencja Wyborcza.pl

No wreszcie jakiś mecz, który dało się obejrzeć, bez zerkania na zegarek, za to z zerkaniem na ciśnieniomierz, bo w naszym wieku takie emocje... Że Arka ma skuteczną obronę - wiedzieli wszyscy, ale tak ofensywnie grającą Arkę ostatni raz widzieliśmy ... Hm, a widzieliśmy kiedykolwiek? W zespole Korony Kielce wystąpił Edi Andradina , reszta drużyny nie wystąpiła tylko statystowała, a rekordy bił Jovanović , który na widok piłki zachowywał się jak włoscy żołnierze na widok kanoniera Dolasa i włączał panicznie wsteczne ''Mamma mia''! Na wszelkie pomeczowe nagrody, wyróżnienia, goździki, klapy i rąsie zasłużył Joseph Mawaye - wielofunkcyjny kombajn piłkarski, przedsiębierny, zasięrzutny i odsięstrzelny, gdyńska obrona grała tak, że nawet nie pamiętam, kto grał w kieleckim ataku, Korona niech się cieszy, że przegrała tylko 2:1 i czy ktoś wie, co kosz na śmieci powiedział Dariuszowi Pasiece, że zarobił od trenera Arki takiego mocnego kopa?

Polonia Warszawa - Lechia Gdańsk 1:2

12. kolejka. Polonia W. - Lechia 1:2. Paweł Janas12. kolejka. Polonia W. - Lechia 1:2. Paweł Janas Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Oto kolejny (czyli pierwszy) wykład o wyższości niedzieli nad piątkiem. Cios za cios, akcja za akcję i bramka za pudło oraz pudło za bramkę. Piłkarze biegali szybko i zwinnie, skakali, padali, zwijali się z bólu i rozwijali piłkarsko, ale i tak najmocniej zapadł mi w pamięć Adrian Mierzejewski, który wyłożył piłkę Danielowi Gołębiewskiemu, a potem stał i patrzył, patrzył, patrzył, patrzył, patrzył... i pewnie do tej pory tam stoi, patrzy i nie rozumie, jak można było tego nie strzelić . W końcówce Polonia mogła nawet wyrównać i wyjść z meczu z twarzą, ale ofiarnie zachował się Sebastian Małkowski i to on wyszedł z twarzą. Bardzo obolałą twarzą . Dwuczęściowy finał wart był całego widowiska: najpierw w pole karne powędrował Sebastian Przyrowski i trzeba mu oddać, że rozgrywał lepiej niż Łukasz Trałka, a potem prezes Wojciechowski wstrzymał wypłatę klubowych pensji i jeśli tak dalej pójdzie, to do nazwy ''Poligon'' dodamy ''imienia prezesa Wojciechowskiego'' .

Ruch Chorzów - Lech Poznań 1:0

12. kolejka. Polonia W. - Lechia 1:2. Paweł JanasFot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl

Dwa zespoły cieszyły się po tym meczu: Ruch Chorzów cieszył się ze zwycięstwa, a Widzew Łódź cieszy się z meczu Lech - Juventus, rozgrywanego 1 grudnia, bo właśnie na Widzew wypada ligowa kolej po tym spotkaniu. Pojedynek Ruchu z Lechem nie porywał widowiskowością, nie powalał na kolana, momentami nawet skłaniał do przyjęcia pozycji poziomej i przymknięcia oczu ''tylko na chwileczkę'', ale miał także momenty, gdy oglądający budzili się gwałtownie, skakali na równe nogi (na nierówne też skakali) i w zależności od zawartości niebieskiego w niebieskim - wyrażali podziw albo wyrażali się. Ruch był zdecydowanie lepszy, ale Lech mógł, a nawet powinien to spotkanie przynajmniej zremisować, a ja bym chciał zobaczyć jakąś dokładniejszą powtórkę bramki , bo nie mogę się opędzić od wrażenia, że tak naprawdę strzelił ją Semir Stilić. To jest malutkie wrażenie, ale strasznie przyczepne.

Jeźdźcy bez głowy

12. kolejka. Polonia W. - Lechia 1:2. Paweł Janas

Do stopnia młodszego ułana awansowane zostaje Daniel Gołębiewski , który w kategorii ''Przecież to strzeliłby nawet...'' osiągnął pułap ''kilogram cukru pudru i to luzem''.

Do stopnia starszego ułana awansowany zostaje Vlastimir Jovanović , który obojętnie czy biegł do piłki, czy przed nią uciekał i tak zawsze połowę bramki zapisywał na swoje konto.

Do stopnia starszego ułana awansowany zostaje Saidi Ntibazonkiza , który nie trafił, nie minął, nie wywrócił się i nawet nie zmusił Mariusza Pawełka do zacabajowania.

Do stopnia wachmistrza awansowany zostaje Paweł Brożek , bo komuś innemu bym darował i piał na temat obrony Cabaja , ale dwukrotny tytuł króla strzelców obliguje noblessem.

Nagrodę abonamentową zdobywa prezes Józef Wojciechowski , który wydawało się, że doszedł do ściany i powinien wyhamować, a tymczasem prezes nawet nie zwolnił, przebił ścianę i pobiegł dalej.

Bramka kolejki

12. kolejka. Polonia W. - Lechia 1:2. Paweł Janas

''Poligonowi'' w żłoby dano i nie mogę się zdecydować. W jednej strony mamy bramkę Dawida Plizgi z rzutu wolnego, z drugiej - trafienie Ediego Andradiny . Obie bramki śliczne, obie efektowne, każda z innej parafii, więc niech dziś na podium postoją obie, a kolejność niech Szanowna Wycieczka wybierze sama.

Cytat kolejki

12. kolejka. Polonia W. - Lechia 1:2. Paweł Janas

Kazimierz Węgrzyn: ''Pawlusiński to siła''! Siła równa się masa razy długość przez czas do kwadratu. Masa Dariusza Pawlusińskiego to 73 kg, długość, to 175 cm, czas meczu to 90 minut. Wynik podajemy w oczywiście w niutonach.

Rafał Kędzior: ''Spore rozgoryczenie widzę w twoim głosie''. A w moim wzroku można usłyszeć rozbawienie.

Sebastian Mila: ''Gdzie będę potrzebny, tam będę orał''. A to pójdźcie, Sebastianie, bo Kaziuka berbelucha zmogła i nie ma kto u Kirelejsonów podorać. A przy okazji to jeszcze u Grzegorychy.

Żelisław Żyżyński: ''Jaka była recepta na pokonanie Lecha Chorzów''? Waldemar Fornalik: ''Yyy... Ruchu Chorzów, tak''? Nie, odwrotnie.

Jurij Szatałow: ''Zespół boi się grać piłką''. Możliwości jest wiele: puszka po piwie, balonik nasz malutki, mandarynki i pomarańcze, butelka po mineralnej, głowa trenera, ewentualnie zośka, choć zośka też bywa groźna i przerażająca.

Mirosław Szymkowiak: ''Manchester United potrzebuje takiego piłkarza jak Borysiuk''. Chyba dobrze, że Manchester o tym nie wie.

KS Szacunek

Radość i poczucie szczęścia są zaraźliweRadość i poczucie szczęścia są zaraźliwe Fot. sxc.hu

Mariusz Pawełek (Wisła Kraków) - Emil Noll (Arka Gdynia), Krzysztof Bąk (Lechia Gdańsk), Jakub Rzeźniczak (Legia Warszawa), Maciej Sadlok (Ruch Chorzów) - Gabor Straka (Ruch Chorzów), Ariel Borysiuk (Legia Warszawa), Edi Andradina (Korona Kielce), Łukasz Suma (Lechia Gdańsk), Adrian Mierzejewski (Polonia Warszawa) - Joseph Mawaye (Arka Gdynia)

LZS Badziewko

Jasmin Burić (Lech Poznań) - Dragan Paljić (Wisła Kraków), Mariusz Drzymont (GKS Bełchatów), Paweł Golański (Korona Kielce), Tomasz Brzyski (Polonia Warszawa) - Semir Stilić (Lech Poznań), Vlastimir Jovanović (Korona Kielce), Saidi Ntibazonkiza (Cracovia), Waldemar Sobota (Śląsk Wrocław) - Joel Tshibamba (Lech Poznań), Daniel Gołębiewski (Polonia Warszawa)

Poligon w ''Wygraj Ligę''

Prorokowałem słoneczny weekend - lało. Pisałem, że będzie ciepło - nie było. Wyraziłem nadzieję, że FC Obcol utrzyma się w szóstym tysiącu - spadł aż na miejsce 7379 (czy naprawdę trzeba było tego gola wpisać na konto Skerli? Nie można go było dopisać Vrdoljakovi?). Machnąłem ręką na KS Poligon , stwierdzając, że ''wyżej nerek nie podskoczysz - sam pan wisz'' - KS Poligon wyskoczył powyżej płuc i z miejsca 12 399 poszybował na pozycję 11 580. Czy ilość błędnych twierdzeń i pomyłek personalny już kwalifikuje mnie do ubiegania się o stanowisko trenera klubu Ekstraklasy, czy muszę jeszcze tydzień poczekać?

W ''poligonowej'' lidze prywatnej zmiany gonią zmiany, drużyny gonią drużyny, tylko dziesięciokolejkowy lider CF MAZADASPEED prezesa BARTG nikogo nie goni, bo wciąż spada - tym razem na miejsce piąte. Fotel lidera utrzymał KKS Spam prezesa lukzbysza (476 pkt), z siódmego na drugie awansował KS Ziat prezesa Ziata (467 pkt), a na miejsce trzecie z czwartego awansowali Faraonowie prezesa El-Hadary (460 pkt). Tuż-tuż za podium znalazła się Wisła Podole prezesa peterg1 (459 pkt) i wspomniany/-a/-e CF MAZDASPEED (458 pkt). Do pierwszej dziesiątki powróciła Voovoozella FC prezesa berclika (451 pkt), skacząc z miejsca jedenastego aż na szóste, na siódme miejsce spadli Teosie z B-towa prezesa Teosia (448 pkt). Znana z poprzedniego sezonu drużyna prezesa bercello Serek Wiejski (446 pkt) zajęła pozycję ósmą, na dziewiątą spadł 1mlotek prezesa 4everalsting (444 pkt), a pierwszą dziesiątkę zamykają FC CEYVOLS prezesa CEYVOLA (442 pkt). Jak widać - dzieje się sporo i zaczynam się obawiać, by walka o trzy podiumowe koszulki ''Wygraj ligę'' nie doprowadziła do rozszarpania nagród na strzępy.

FC Obcol spadł na miejsce pięćdziesiąte trzecie, KS Poligon awansował na osiemdziesiąte pierwsze, a odpowiedzi na pytania, które postawiliśmy w piątek brzmią: tak, nie, nie, tak, nie. Źli Żule nie tylko dogonili Pędzące Imadła, ale nawet je przegonili, PKS Talenciak granicy 50 punktów nie przekroczył, ale ją osiągnął, a ''poligonowa'' liga prywatna nie awansowała do pierwszej dziesiątki w klasyfikacji ogólnej.

Andrzej Kałwa

Poligon to rubryka Z czuba.pl w której Andrzej Kałwa pisze o polskiej ligowej rzeczywistości, która jaka jest - każdy widzi, a niektórzy nawet sądzą, że ją rozumieją.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.