Jakie jeszcze nagrody powinien zgarnąć LeBron James?

Wiemy już, że LeBron James jest kandydatem do tytułu Człowieka Roku tygodnika ''Time''. Jedna nagroda dla kogoś, kto ma pseudonim ''Król'' to jednak za mało, by kibiców radowało. Postanowiliśmy więc zastanowić się, na jakie jeszcze nagrody zasłużył naszym zdaniem gwiazdor Cleveland Cavaliers...znaczy tfu...Miami Heat.

Pokojowa Nagroda Nobla

Po Pokojowej Nagrodzie Nobla dla Baracka Obamy pojawiły się głosy, że skoro tak, to równie dobrze możesz ją otrzymać Ty, ja i wszyscy, których znamy i jedyne, co trzeba zrobić, żeby ją dostać, to cierpliwie poczekać. To oczywiście lekka przesada - w końcu ludzi jest kilka miliardów, nagrodę przyznaje się co roku, więc może się okazać, że owszem, jesteś uwzględniony na liście przyszłych laureatów, ale dopiero za 3 495 939 123 lata, co oznacza naprawdę dłuuugie oczekiwanie.

Prawdopodobnie jednak LeBron nie będzie musiał czekać tak długo. Obama otrzymał nagrodę za "nadzwyczajne wysiłki na rzecz wzmocnienia międzynarodowej dyplomacji i współpracy międzyludzkiej". Nie wiemy, jak u LeBrona z dyplomacją, ale w po jego The Decyzji w zasadzie cała NBA zgodnie współpracuje, żeby mu utrzeć nosa. Biorąc pod uwagę, że mówimy o lidze zawodowych sportowców, w której normą jest rywalizacja, to chyba nawet większy wyczyn. A tymczasem odkąd LeBron James przeszedł do Miami ludzie nie potrafiący się zgodzić nawet co do tego, czy w wodzie sodowej powinna być soda + woda, czy może wprost przeciwnie jak jeden mąż powtarzają, że taki z Jamesa Król jak z wielbłąd może przejść przez ucho igielne.

Nagroda Emmy

Tego chyba nie trzeba tłumaczyć. Jego widowisko pod tytułem The Decyzja (The Decision) z pewnością zgarnie nagrodę w kategorii ''Najlepszy serial dramatyczny''. Jeśli się zastanowić, można by mu także przyznać nagrodę w kategorii ''Najlepszy serial komediowy''. Po dłuższym zastanowieniu - na serial było to odrobinę za krótkie. Czyli może dorzucić jeszcze ''Najlepszy miniserial''. Albo po prostu ''Najlepszy film telewizyjny''. Program? Może być i program, spokojnie możemy dodać mu też nagrody dla ''Najlepszego programu komediowego lub muzycznego'', ''Najlepszego występu komediowego lub muzycznego'', ''Najlepszego programu reality-show'' oraz ''Najlepszego programu reality''. Nagrody dla ''Najlepszego programu dla dzieci'' i ''Najlepszego programu animowanego'' dodamy już głównie po to, żeby nie były smutne, że zostały pominięte.

Do tego oczywiście spokojnie możemy dodać komplet wyróżnień indywidualnych - jestem przekonany, że LeBron jak na prawdziwego sportowca przystało nawet przez sekundę nie zawahałby się przed przyjęciem nawet nagrody w kategorii ''Najlepsza aktorka drugoplanowa w miniserialu lub filmie telewizyjnym''.

A jeśli ktoś ma wątpliwości, że wszystkie (i mam tu na myśli naprawdę wszystkie) możliwe nagrody Emmy są w pełni zasłużone, niech to powtórzy po obejrzeniu.

Honorowy obywatel Świebodzina

''Tak, wiem, co myślicie, drodzy obywatele. To znaczy co ja myślę, pan myśli, pani myśli, my myślimy. Mamy już największego Jezusa na świecie. To znaczy, że nikt nie ma większego i to nasz właśnie jest największy. Chcemy też mieć jako honorowego obywatela największego koszykarza świata. Tak, żeby nikt nie miał większego. A że Gheorghe Muresan nie odbierał telefonów, zwróciliśmy się w tej kwestii do Lebrona Jamesa. To jest, proszę państwa, LeBron James na miarę naszych możliwości. I jedno jest pewnie - nikt, ale to nikt nie będzie miał nigdy lepszego LeBrona Jamesa''.

Oscar za scenariusz oryginalny

Oscar, Emmy, Złoty Glob, SAGOscar, Emmy, Złoty Glob, SAG Z dystansem do tych nagród

The Decision było chwilą niezwykle ważną dla losów ludzkości. I tak jak inne chwile niezwykle ważne dla losów ludzkości, takie jak lądowanie człowieka na Księżycu, łysienie plackowate Bruce`a Willisa oraz problemy Franza Maurera, doczekało się wersji filmowej. Po tym filmiku nie ma napisów końcowych. Ale gdyby były, jako scenarzysta z pewnością pojawiłby się tam LeBron James.

Nagroda Pulitzera

Po odejściu LeBrona Dana Gilberta, właściciel Cleveland Cavaliers napisał słynny list do kibiców, w którym o LeBronie pisał tak:

Dobrą wiadomością w całej tej sytuacji jest to, że właściciel i wszyscy pracownicy drużyny nigdy was nie zdradzą. Nie zasłużyliście na takie traktowanie. Daliście z siebie tak wiele, a zostaliście zdradzeni. Osobiście wam gwarantuję, że wygramy NBA szybciej, niż LeBron James uczyni to w Miami. Ten szokujący akt nielojalności daje naszym dzieciom dokładnie odwrotną lekcję niż ta, jaką byśmy chcieli im dać. Nie chcemy, by nasze dzieci rozwijały się w ten sposób. Mam nadzieję, że "Król" zabierze klątwę ze sobą do Miami. Ja mogą zapewnić, że nasza energia, wiedza, doświadczenie, wszystkie siły zostaną skierowane na jeden cel.

Oskarżenia o zdradę? Mściwość? Chęć pokazania za wszelką cenę, że jest się lepszym od samego króla? Czy aby na pewno to jest dobry przykład dla dzieci? Tylko dzięki dziennikarskiej prowokacji LeBrona świat mógł poznać prawdziwą, mściwą, zawistną twarz Gilberta. Tylko odwaga i poświęcenie Jamesa pozwoliła zobaczyć nam mroczny świat właścicieli klubów NBA.

Że LeBron sam nie napisał listu? Że nie stworzył o nim żadnego dzieła? Och, nie bądźmy drobiazgowi. Wystarczy, że ujawnił nam coś, czego wcześniej nie wiedzieliśmy. Poza tym, przyznające nagrodę jury działające przy Wyższej Szkole Dziennikarstwa nowojorskiego Uniwersytetu Columbia z pewnością chętnie uhonorują jakoś zawodnika, który miał przyjść do Nowego Jorku, ale wolał grę z dwiema innymi gwiazdami w Miami. A LeBron? Cóż, oprócz samego prestiżu, do nagrody dochodzi jeszcze czek na 10 tysięcy dolarów. A 10 tysięcy dolarów piechota nie chodzi. Jeśli się chce być największym biznesmenem świata 10 tysięcy dolarów nie można sobie ważyć lekce.

Piotr Mikołajczyk & Łukasz Miszewski

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.