Goście, którzy nie idą na kompromis

W grupie A Ligi Europejskiej działy się cuda nie tylko dlatego, że Lechowi zabrakło strzelenia dwóch goli do wygrania jej, ale też dlatego, że Juventus zremisował wszystkie mecze, co do jednego. Od czasu wprowadzenia wszelakich gier grupowych w europejskich pucharach, jest to dopiero trzeci taki przypadek w historii. Ugodowość godna porucznika Kaffee'a z ''Ludzi honoru''.

Juventus (Liga Europejska 2010)

Juventus to zespół, który w sezonie 2004/2005 po pięciu pierwszych meczach Ligi Mistrzów, miał na koncie same zwycięstwa 1:0 . Fraza Juventus+1:0 stała się na tyle silną marką, że Przegląd Sportowy ogłaszał światu taki wynik wbrew zdarzeniom na boisku .

Minęło sześć lat i tym razem turyńczycy byli już konsekwentni - w kolekcjonowaniu remisów dobrnęli do szóstego meczu. Gdyby ktoś zapomniał, było tak:

Juventus - Lech Poznań 3:3

Manchester City - Juventus 1:1

FC Salzburg - Juventus 1:1

Juventus - FC Salzburg 0:0

Lech Poznań - Juventus 1:1

Juventus - Manchester City 1:1

Rapid Bukareszt (Puchar UEFA 2006)

Nim powstała Liga Europejska, fazę grupową wprowadzono też do Pucharu UEFA. ''Niech macie łatwo'' - mawia czasem Karol Strasburger do uczestników ''Familiady'' i Rapid Bukareszt też miał łatwiej. Do zremisowania miał tylko cztery, a nie sześć spotkań. Dwa na wyjeździe i dwa mecze u siebie. Banał. Zuchy miały takie wyniki w grupie G:

Rapid Bukareszt - Paris Saint-Germain 0:0 Hapoel Tel-Awiw - Rapid 2:2 Rapid - Mlada Boleslav 1:1 Panathinaikos Ateny - Rapid 0:0

Rumuni zajęli czwarte miejsce, wyprzedzili tylko Bolesława. Jedno zwycięstwo zamiast remisu dałoby Rapidowi awans do kolejnej rundy.

AEK Ateny (Liga Mistrzów 2002)

Grecy to wariaci - tu chyba nikt nie ma wątpliwości. Trudno teraz dotrzeć do informacji, czy po sześciu remisach AEK w Lidze Mistrzów, w Atenach wybuchły zamieszki z dumy (bo rywale byli zacni: Real, Roma i Genk), czy z wkurzenia (że do awansu było tak blisko), ale na ulicach mogło być wesoło. Dwa razy remis dla AEK ratował Kostarykańczyk Walter Centeno. Gdyby w drugim przypadku, w ostatnim meczu z Romą, AEK strzelił dwa gole i wygrał, mógłby świętować awans do dalszej rundy. Od czasów EURO 2004 nie mamy jednak w zwyczaju żałować Greków. Ich wyniki:

KRC Genk - AEK 0:0 AEK - AS Roma 0:0 AEK - Real Madryt 3:3 [Tsartas 6, Maladenis 26, Nikolaidis 28; Zidane 16, 40, Guti 59] Real Madryt - AEK 2:2 [McManaman 24, 43; Katsuranis 74, Centeno 86] AEK - KRC Genk 1:1 [Lakis 30; Sonck 22] AS Roma - AEK 1:1 [Delvecchio 40; Centeno 90]

Bartosz Nosal

Copyright © Agora SA