W cieniu sanktuarium, skały i brazylijskiej szajki, czyli Sporting Braga w natarciu

Na drodze lechitów do zdobycia wielkiego srebrnego pucharu los postawił drużynę niezwykłą - w większości składającą się z Brazylijczyków, mającą siedzibę w mieście mniejszym niż Olsztyn, ale mającym więcej kościołów na starówce niż Kraków, a równocześnie siejącą popłoch w Europie i znęcającą się nad polskimi bramkarzami.

Gdybym podczas swojej wizyty w Bradze kilka miesięcy temu wiedział, że miejscowi wkrótce zmierzą się z Kolejorzem, to zakopałbym pod jedną z bramek ususzoną łapkę koali. A tak, szanse Portugalczyków rosną. Ale po kolei.

* Portugalski Rzym

Choć Bragę zamieszkuje raptem 175 tysięcy mieszkańców, to praktycznie przez cały rok są oni zalewani przez niezliczone masy turystów. Mieszkańcy są tak oswojeni z tą sytuacją, że gdy tylko ktoś otwiera mapę na ulicy, to już ma wokół siebie trzy osoby doradzające jak najlepiej dostać się do najsłynniejszego ..... [wpisz dowolne słowo] w mieście. Przerobiłem to osobiście jadąc tamtejszym autobusem. Gdy podczas jazdy nim nieopatrznie zdradziłem się, że jestem turystą, to caluteńki autobus zaangażował się w dyskusję, co powinienem obejrzeć. A kiedy autobus zajechał na interesujący mnie przystanek, to kierowca wyłączył silnik, wstał, zamknął swój cockpit, podszedł do mnie i powiedział, że właśnie teraz powinienem wysiąść, po czym... wrócił do kabiny, odpalił bolid i ruszył dalej.

A w Bradze jest co zwiedzać. Zupełnie nie trąci frazesem stwierdzenie, że przeszłość spotyka się tam z teraźniejszością. Wychodząc z banku na jednej z alejek można nadziać się na taki widok.

W ścisłym centrum miasta znajduje się... ponad 30 kościołów! Zdecydowana większość z nich to perełki architektoniczne z XV, XVI czy XVII wieku. Jednak już po piątej wizycie wszystkie one zaczynają się zlewać i tworzą jedno uwspólnione wspomnienie kościołopodobne. Zresztą, żeby dojść który kościół jest który potrzeba umysłu ostrego jak brzytwa Ockhama. Brak oznaczeń ulic + ich namnożenie + ich ciasnota = disaster. Ale klimat jest.

Nad całym miastem góruje natomiast majestatyczne sanktuarium Bom Jesus. Do okazałej świątyni na szczycie góry prowadzi - bagatela! - sześćset kamiennych schodów. Po drodze rzeźby, metafory, symbole i inne atrakcje. Gdyby na tych schodach ćwiczył Rocky to nie miałby już sił, żeby się cieszyć po wbiegnięciu na górę.

Ale, ale, ale! Według statystyk tamtejszej informacji turystycznej drugim najchętniej odwiedzanym miejscem w Bradze jest...

* Stadion w skale kuty

...klubowy stadion! Trudno się dziwić, bo to prawdziwa atrakcja nie tylko dla amatorów futbolu. Zbudowany specjalnie na EURO 2004 Estadio Municipal AXA tym różni się od innych tego typu przybytków na całym świecie, że za jedną z bramek znajduje się skała. No tak, skała. Nie wszędzie jest skała za bramką, zwykle są trybuny, ale coś mniej skałowatego.

Obiekt kosztował ponad 83 miliony euro i może pomieścić 30 tysięcy osób. Można go zwiedzać dwa razy dziennie, a przyjemność ta kosztuje 5 euro za półtoragodzinną wizytę z przewodnikiem lub 3 euro za półgodzinną wycieczkę w wersji solo.

* Klub środka

Co ja jeszcze miałem powiedzieć?... Aha, ten klub cały, ten Sporting Braga. No, on też jest w mieście i gra tam sobie. W przyszłym roku obchodzić będzie 90-lecie istnienia. Przez wiele lat czerwono-biali byli typowymi średniakami. Twardo okupowali miejsca w środku tabeli ligi portugalskiej. Jeżeli zdarzyło im się spaść, to chwilę potem meldowali się z powrotem w najwyższej klasie rozgrywkowej. Trochę jak Joe Pesci w "Kasynie" (wyjątkiem tutaj jest okres 1970-1975, kiedy to zespół nie mógł się dźwignąć z drugiej ligi). I tak sobie Sporting żył bez większych wzlotów i upadków. Dość powiedzieć, że największe sukcesy klubu w XX wieku to zdobycie Pucharu Portugalii (1965) oraz trzykrotny udział w PZP (1966/1967, 1982/1983, 1998/1999) i w Pucharze UEFA (1978/1979, 1984/1985, 1997/1998) oraz czterokrotne zajęcie czwartego miejsca w lidze.

Wraz z przyjściem XXI wieku Sporting zaczął odważniej krążyć w okolicach podium. Pięciokrotnie lokował się tuż za nim, a w zeszłym sezonie (2009/2010) został wicemistrzem kraju. Ambicje ma coraz większe, ale ostatnio trudno mu pogodzić występy w europejskich pucharach z krajowym podwórkiem. Efektem ósme obecnie miejsce w ligowej tabeli. Czy my to skądś znamy?

* Europejska Braga

Podobnie jak domowe rozgrywki, tak i europejskie puchary przez długi czas peszyły zawodników Sportingu Braga. W konsekwencji żegnali się oni z nimi nad wyraz szybko.

1966/1967 PZP II runda Vasas Gyor 0:3 i 2:0

1978/1979 UEFA II runda West Bromwich Albion 0:2 i 0:1

1982/1983 PZP runda eliminacyjna Swansea City 0:3 i 0:1

1984/1985 UEFA I runda Tottenham Hotspurs 0:3 i 0:6

1997/1998 UEFA III runda Schalke 0:0 i 0:2

1998/1999 PZP II runda Lokomotiw Moskwa 1:3 i 1:0

Jak widać, szału nie było, a chwilami można nawet węszyć kompromitację. XXI wiek zmienił i zagęścił liczbę europejskich popisów Bragi. Od sezonu 2004/2005 Sporting co roku występuje w Pucharze UEFA vel Lidze Europejskiej. Idzie mu raz lepiej, raz gorzej.

2004/2005 I runda Hearts 1:3 i 2:2

2005/2006 I runda Crvena Zvezda 1:1 i 1:1 i porażka po karnych

2006/2007 1/8 finału Tottenham Hotspurs 2:3 i 2:3

2007/2008 1/16 finału Wedrer Brema 0:3 i 0:1

2008/2009 1/8 finału PSG 0:0 i 0:1

2009/2010 runda eliminacyjne Elfsborg 1:2 i 0:2

W tym roku natomiast zespół zadebiutował w Lidze Mistrzów. W eliminacjach do tych rozgrywek Portugalczycy najpierw pokonali szkocki Celtic. U siebie zwyciężyli 3:0

a w rewanżu przegrali 1:2 (gole tu , tu i tu ). Wytrawne oko dojrzy w bramce The Boys smutnego Łukasza Załuskę.

Następnie przyszła pora na Sevillę. Hiszpanie strasznie się zdziwili, gdy na wyjeździe przegrali 0:1,

ale poczuli się jeszcze bardziej przybici, gdy u siebie ponieśli klęskę 3-4.

I tym sposobem Braga zawitała do Champions League. Kulki UEFA umieściły zespół w jednej grupie z Arsenalem Londyn, Szachtarem Donieck i Partizanem Belgrad. Drużyna radziła w niej sobie najlepiej jak umiała. Na plus na pewno zaliczyć jej trzeba zwycięstwo u siebie nad Arsenalem (2:0).

(wprawne oko na pewno dojrzy w bramce Arsenalu smutnego Łukasza Fabiańskiego). Na minus na pewno dwie porażki z głównym rywalem do drugiego miejsce w grupie (0:2 i 0:3 z Szachtarem) oraz srogie baty od Kanonierów w Londynie (0:6)

W efekcie Portugalczycy wywalczyli trzecie miejsce w swojej grupie, które dało im szansę gry w Lidze Europejskiej i sprawiło, że teraz o nich piszę.

* Kawowa drużyna

Na szczegółową analizę kwestii personalnych przyjdzie jeszcze czas przed lutowymi spotkaniami. Teraz jednak dwie uwagi o wyjątkowym składzie narodowościowym drużyny z Bragi. Otóż w liczącej 29 osób kadrze pierwszego zespołu znajduje się aż szesnastu Brazylijczyków i tylko siedmiu Portugalczyków! Team uzupełniają Peruwiańczyk, Urugwajczyk, Nigeryjczyk, Kameruńczyk, Senegalczyk i Argentyńczyk. Największymi gwiazdami oczywiście są przybysze z Kraju Kawy: Matheus

kapitan Moises

i napastnik Lima .

Co również ciekawe w kadrze zespołu znajduje się również... znany warszawski wywijas - Elton !

Se wezmę, poleżę...

Pamiętamy gagatka?

* Z namaszczeniem Mou

Trenerem zespołu od lipca 2009 roku jest Domingos.

Być jak Mou

Znamy tego pana z występów w FC Porto i reprezentacji Portugalii na EURO 1996 zdobył on nawet bramkę w meczu z Chorwacją (3:0) . Trenerskie szlify Domingos pobierał w FC Porto u boku The Special One. Dlatego też coach SC Braga jest jedynym portugalskim szkoleniowcem, którego Mourinho poważa i który równocześnie nie jest Mourinho.

* Polacy znają Bragę z ławki

Pomocą Lechowi mogą służyć trzej Polacy, którzy mają na swoim koncie występy w Bradze. Są to - chronologicznie - Andrzej Woźniak , Marcin Chmiest i Paweł Kieszek . Ten pierwszy grał tam przez rok (15 meczów w sezonie 1997/1998) po nieudanej przygodzie w FC Porto, ten drugi zabawił w portugalskim Rzymie przez pół roku (wiosna 2007; 10 meczów), a ten trzeci spędził w nim - z krótkimi przerwami - niemal trzy lata (2007-2010).

Paweł Kieszek - najdłużej trwający pobyt Polaka w Bradze

* Jak będzie?

Będzie dobrze.

Przemysław Nosal

Copyright © Agora SA