Michała Jureckiego z podbitym okiem
Michał Jurecki Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
W ostatnich mistrzostwach Europy Michał Jurecki po meczu ze Szwecją wyglądał tak:
Michał Jurecki po jednym z meczów ME Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
Miał rozbity nos i podejrzenie złamania. W meczu ze Słowenią nie zagrał jednak tylko dlatego, że kategorycznie sprzeciwili się temu lekarz i trener, sam bowiem Jurecki nie miał takich oporów. Nie miał ich też w kolejnym meczu z Hiszpanią, w którym rozbijał się i rywali, rzucił trzy ważne bramki i generalnie grał tak, jakby nic mu się nigdy nie przydarzyło.
Najlepszego na świecie Sławomira Szmala
Odwrotnie niż rzecz się ma w samej dyscpylinie, dynamika ekspertów w piłce ręcznej jest zdecydowanie mniejsza niż ekspertów w piłće nożnej. Eksperci futbolowi zdążyli już wybrać najlepszego zawodnika roku 2010 wywołując spore dyskusje, tymczasem eksperci szczypiorniaccy cały czas zadowalają się faktem, że w maju zeszłego roku wybrali Piłkarza Roku 2009. I, co za niespodzianka, jest nim Sławomir Szmal. To naprawdę wyjątkowe doznanie - móc kibicować reprezentacji, w której gra najlepszy zawodnik świata. Przynajmniej z punktu widzenia polskiego kibica. Och, chyba, że akurat rozmawiamy o reprezentacji piłkarzy ręcznych.
Bogdana Wentę z jego legendą
Wyjątkowo nie będę pisał o meczu z Norwegią i o tym, jak Wenta fajnie wszystko przewidział i w ogóle, jaki jest fajny. Chociaż oczywiście jest strasznie fajny. Ale oprócz tego, jest autentyczną legendą dyscypliny - nie tylko w Polsce, ale także w Niemczech i w Hiszpanii. Jest legendą Barcelony, która może nie jest aż taką Barceloną jak piłkarska Barcelona, niemniej nadal jest Barceloną.
A jednocześnie Wenta ze swoją legendą nie obnosi się tak, jak zwykły to czynić legendy piłkarskie, poem panu uczciwie. Może dlatego, że oprócz wielkiej przeszłości Wenta ma także imponującą teraźniejszość i zapewne równie imponująca przyszłość, a nie tylko zjazd, Sheratona i obiad.
Naszych kołowych z ich zaangażowaniem
Bartosz Jurecki Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
Nie mogłem się zdecydować, czy bardziej imponuje mi nieustępliwość Bartosza Jureckiego, którego każdy rzut wygląda tak, jakby miał być ostatnim rzutem w historii ludzkości czy może nieustępliwość Artura Siódmiaka, który każdą próbę rzutu rywala próbuje zmienić w ostatnią w karierze. W końcu dotarło do mnie, że to po prostu dwie strony tej samej monety, dwie skrajności, pomiędzy którymi mieści się prawda o reprezentacji Wenty. I całe spektrum zachowań - od wielkiej waleczności do jeszcze większej waleczności.
Karola Bieleckiego
Koszmarna kontuzja i wyrok: koniec ze sportem. Decyzja o zakończeniu kariery i natychmiastowa decyzja o próbie powrotu. Nieprawdopodobna wola walki i niezłomność sprawiły, że Karol Bielecki jest nadal na parkiecie i w kadrze. Móc go znowu zobaczyć, móc mu nadal kibicować - to radość, której nie znajdzie się nigdzie indziej.
Piotr Mikołajczyk