Najwierniejszy kibic sportowy w dziejach?

Ciekawe czy są jacyś fani Groclinu Dyskobolii, którzy razem z drużyną przenieśli się w 2008 roku do Warszawy, by wciąż kibicować swoim idolom piłkarskim, grającym od tego czasu w barwach Polonii. W USA, gdzie spełniają się marzenia częściej i ckliwiej, pewien 10-latek wymusił na rodzicach przeprowadzkę z jednego miasta do drugiego, za drużyną hokejową, której kibicował i której kibicować nie chciał przestać.

Zach Bennett jest dzieckiem cierpiącym na nerwiakowłókniakowatość, straszną chorobę nowotworową, przez którą już stracił obie nogi. Największą radością traumatycznego dzieciństwa jest dla Zacha możliwość kibicowania miejscowej drużynie hokejowej, Albany River Rats. Klub jednak został sprzedany przed sezonem i przeniesiony do Charlotte, gdzie dziś występuje pod nazwą Checkers w lidze AHL, zapleczu NHL.

Nowa lokalizacja klubu, 1200 kilometrów od domu Bennettów, utrudniła dalsze uczęszczanie na mecze - choć nie uniemożliwiła - Zach pojechał na mecz Checkers - umożliwiła mu to drużyna, która zorganizowała całej rodzinie dotarcie do Charlotte, a dochód z biletów został przeznaczony na koszty związane z leczeniem Zacha. Ale to nie wszystko.

Zach chce chodzić na mecze Checkers w dalszym ciągu, regularnie, nie od święta, dlatego namówił rodziców, by się wyprowadzili do Charlotte. Państwo Bennettowie wystawili dotychczasowy dom na sprzedaż i szykują się do wyprowadzki - bez wahania i z nadzieją, że w nowym mieście znajdą lepszą medyczną opiekę dla swojego syna. Hokeiści Checkers też są zadowoleni z obrotu spraw.

Zdaje się, że mamy tu do czynienia z nową jakością kibicowania, jakością wymykającą się dotychczasowej historii zagadnienia (no chyba, że faktycznie jakiś grodziszczanin wyprowadził się dwa lata temu do Warszawy). Zresztą, sami coś o tym powiedzcie biorąc udział w poniższej sondzie.

Spiro

Jak wiele jesteś w stanie zrobić dla drużyny, której kibicujesz?
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.