13:08 Na godzinę przed magiczną datą nadal nie wiemy dokładnie, co jest w tej dacie takiego magicznego. Po dogłębnych studiach specjalny korespondent stwierdził, że liczba osiem jest w Chinach uznawana za szczęśliwą. Dziękujemy bardzo.
Dziś jednolity jak nigdy front Z czuba jest podzielony na Kompetentnego Korespondenta, który ma tę przewagę, że jest na miejscu i to, czego nie zrozumie, może zmyślić wmawiając wszystkim, że zasięgnął języka u Chińczyków oraz na nie tak kompetentnego, ale za to mającego władzę nad klawiaturą Tego Drugiego, który również będzie się mądrzył, bo ma łatwiejszy dostęp do wikipedii.
13:18 Korespondent już nadaje.
Zawsze nam się wydało, że wszyscy Chińczycy wyglądają tak samo, ale myśleliśmy, że nie dla samych Chińczyków.
13:25 Jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic ceremonii, oprócz każdego, nawet najdrobniejszego jej szczegółu, jest czas jej trwania. Wiemy tyle, że trochę czasu dziś razem spędzimy, ale ile - Bóg jeden raczy wiedzieć.
Korespondent na pytanie gdzie jest odpowiedział, że w Pekinie. Wiadomo, że nie jest na stadionie i nie jest na placu Tiananmen. Wiadomo też, że jak na razie znalazł siedem miejsc, gdzie można było obejrzeć ceremonię i do żadnego z nich nie został wpuszczony, bo nie było już miejsc. Acha, mówimy nie o miejscu w znaczeniu "bar". Raczej w znaczeniu "stare miasto".
13:30 Za pięć minut relacjonować zacznie TVP, na razie leci "Klan". Bliżej nam nieznana ruda pani bardzo krzyczy na bliżej nam nieznanego wąsatego pana z muszką.
13:33 "Klan" się skończył. Prawie. W czasie napisów leci chyba "w następnym odcinku". Ta sama ruda pani temu samemu wąsatemu panu (tym razem w szlafroku) coś z przejęciem opowiada. Do Godziny Zero 35 minut.
13:37 Korespondent donosi:
13:40 TVP zaczyna relacjonować ze standardową, pięciominutową obsuwą i zaczyna od razu od nurtującego nas problemu - symboliki ósemki. Ujawnili - ósemka to symbol szczęścia, obfitości i powodzenia. Dzięki.
13:45 Wszyscy zastanawiamy się, jak odjechany sposób zapalenia znicza wymyślą Chińczycy. W ramach uatrakcyjniania oczekiwania - historia pochodni olimpijskiej .
Trzeba przyznać, że robią wrażenie.
13:50 Korespondent:
13:59 Zaczyna się. Na razie są napisy. Nie wiemy jakie, bo po chińsku.
14:01 Najpierw błyszczało, potem pomachał, kto miał pomachać, a teraz strasznie wielu Chińczyków w błyszczących ubraniach wali w coś, co zupełnie nie przypomina bębny. Strasznie bębni.
14:02 Do zapalenia znicza jeszcze trochę czasu mamy, ale wiadomo, że na ten moment czekamy wszyscy najbardziej. Kris200 wieszczy, że wszystko odbędzie się tak:
Kto wie... ale ów zapalacz z pewnością coś łyknął, zanim buchnął. A kontrole antydopingowe szykują sie ostre.
14:05 Chińczycy chwycili za świecące na czerwono pałeczki. O, łał, zgasło światło. Teraz strasznie dużo błyszczących na czerwono pałeczek lata w powietrzu. Do godziny magicznej trzy minuty, chociaż po naszemu to się zaczęło.
14:07 Najpierw wiele osób ubranych na czerwono przeszło z prawej strony ekranu na lewą, a teraz znów zgasło światło i pojawiło się mnóstwo maleńskich światełek, które utworzyły koła olimpijskie.
Ktoś nad nimi fruwa. Nie widać zbyt dobrze - wiemy tylko, że jest kolorowy i obwieszony światełkami.
14:08 Olimpijskie kółka, które jeszcze przed chwilą leżały na ziemi, teraz uniosły się w powietrze. Nie pytajcie nas jak - nie mamy pojęcia. Ale wrażenie robiło niesamowite.
To już?
14:12 Zaczyna się ceremoniowa klasyka. Mała dziewczynka śpiewa, a inne dzieci niosą flagę gospodarza. Dzieci jest podobno pięćdziesiąt sześć i są ubrane w stroje narodowe różnych grup narodowościowych zamieszkujących Chiny.
Flagę przejmują żołnierze i przy dźwiękach hymny wciągają ją na maszt, czyli ceremonialnej sztapmy ciąg dalszy.
14:16 Przerwa w ceremonii. Puścili film prezentujący chińskie malarstwo i sztukę kaligrafii, który jednak płynnie przechodzi w wielki zwój otwierający się na płycie stadionu. Włodzimierz Szaranowicz nie omieszkał poinformować nas, że Chińczycy wynaleźli papier dziesięć wieków wcześniej, niż Europejczycy.
14:18 Trwa pokaz malowania ludźmi (nie mylić z malowaniem ludzi). Malowanie ludźmi to połączenie tańca nowoczesnego, łyżwiarstwa figurowego bez łyżew, klasycznego baletu i sztuk walki.
Korespondent:
14:23 Malowanie ludźmi zakończyło się namalowaniem słońca nad górami. "Te pozornie chaotyczne ruchy okazały się aktem tworzenia" - podsumował Przemysław Babiarz na zakończenie.
Na płytę wchodzą tancerze ubrani w stroje tradycyjne, wielkie pióropusze i trzymający w dłoniach pierwsze chińskie książki, mająde postać powiązanych sznurkiem deseczek. Zaczyna się część prezentująca kolejny chiński wynalazek - druk za pomocą ruchomej czcionki.
14:26 Czczenie druku odbywa się poprzez pokazywanie ruchomych klocków układających się co pewien czas w chińskie litery.
14:30 Spod ruchomych klocków wyskoczyli ludzie, pomachali i natychmiast sobie poszli. Zaczyna się część inspirowana chińskim teatrem. Robi się kolorowo.
14:32 I już pojawia się pani w zwiewnych szatach z szarfami, niesiona przez ludzi na wielkim zwoju materii, co komentatorzy TVP błyskawicznie rozszyfrowali jako nawiązanie do jedwabnego szlaku. Albo całe życie spędzili na studiowaniu historii i kultury Chin albo bezczelnie zrzynają.
14:33 Korespondent wciąż poszukuje:
14:35 Trwa część pod tytułem szlak morski, przynajmniej jeśli wierzyć komentatorom. Czyli ludzie ubrani na niebiesko, wielki zwój imituje wodę, ludzie imitują łodzie...
14:39 Komentatorzy poinformowali, że teraz inscenizacja wojen opiumowych i zamilkli. Bardzo im dziękujemy, bo i muzycznie i wizualnie wygląda to wspaniale. Nie wiemy, czy za to ostatnie zdanie nie pójdziemy do piekła.
14:40 Pochwaliliśmy komentatorów, więc Włodzimierz Szaranowicz natychmiast zaczął się mądrzyć.
14:46 Wybuchły fajerwerki, po czym znów zgasło światło i pojawiły się światełka. I ludzie na wielkiej podświetlanej planszy.
14:48 Ciężko jest opisać abstrakcyje kształty, które teraz ukłądają świecący na zielono i niebiesko ludzie. Więc powiemy tylko: świecący na zielono i niebiesko ludzie ustawiają się w abstrakcyjne kształty.
Zaginiony na Igrzyskach Dziennikarz Tenisowy nadaje wprost ze stadionu:
14:50 Nad stadionem przeleciała mała dziewczynka. Ale źle sfilmowana i widać było sznurki, na których wisiała. Zaginiony na Igrzyskach Dziennikarz Tenisowy twierdzi, że Chińczycy najbardziej bali się deszczu, a deszcz byłby jedynym ratunkiem dla wszystkich ludzi na trybunach.
14:52 Zaginiony na Igrzyskach Dziennikarz Tenisowy:
A propos pani ćwiczącej kung fu (wiemy, że nie karate) - kto oczekiwał dziś jakichś pokazów nawiązujących do sztuk walki, ręka do góry. Tak właśnie myśleliśmy. Ale temu z nas, który oglądał niedawno ''Kung Fu Pandę'' całkiem się podoba. 14:54 Korespondent niesie pokój:
14:58 Teraz nad stadionem lata kosmonauta. Pojawił się wielki, niebieski glob, dookoła którego fruwają ludzie. Włodzimierz Szaranowicz bredzi o feng shui.
Zaginiony na Olimpiadzie Dziennikarz Tenisowy:
15:01 Pojawił się lokalny Mietek Szcześniak, żeby zaśpiewać oficjalną piosenkę igrzysk pt. "Ty i ja".
Są, są! Wielkie trójwymiarowe wieloryby, które już zapewne widzieli wszyscy choć odrobinę zainteresowani igrzyskami. Jak dla nas wyglądają wściekle dwuwymiarowo, przynajmniej w telewizji. Ale wywołują wyjątkowo miłe skojarzenia .
15:05 Mietek Sześniak, który swoją drogą zapewne sprzedaje 400 milionów płyt, skończył. Mamy wielki pokaz fajerwerków. Podobno to koniec części artystycznej - tak przynajmniej twierdzą sinolodzy ze ściągawkami z TVP.
Fakt, że wieloryby pojawiły się tylko na kilkanaście sekund wszystkich rozczarował. Chyba zrobiliśmy im wcześniej zbyt wielką reklamę.
15:10 Rozpoczyła się parada ekip. Jako pierwsi idą Grecy.
Są już pierwsze zdjęcia z ceremonii - wyglądają tak:
Więcej do obejrzenia tutaj .
15:12 Kung Fu Korespondent:
Idzie Gwinea. Zobowiązujemy się do nie pisania nazw wszystkich defilujących krajów. Jeśli ktoś chciałby je przeczytać - polecamy atlas geograficzny. 15:15 Korespondent:
A to przepraszamy. To nie chiński Mietek Szcześniak tylko Piotr Rubik. Ewentualnie Marek Torzewski. 15:20 Zaginiony w Akcji Dziennikarz Tenisowy
15:24 Na przemarsz Polaków, którzy będą 124. (chcielibyśmy, żeby to był żart) pewnie jeszcze sobie poczekamy, więc w międzyczasie ważna informacja - pierwsze złoto dla Polski już jest .
15:27 Korespondent zobaczył i uwierzył:
15:30 Cały czas czekamy na Polaków. Oglądamy, oglądamy i musimy przyznać uczciwie - nie jesteśmy miłośnikami defilad. U porucznika Scheisskopfa zdecydowanie mielibyśmy przerąbane.
15:33 Za chwilę będzie szła Kuba. Zaginiony na Igrzyskach Dziennikarz Tenisowy podejrzewa, że będą histeryczne brawa.
Swoją drogą - być może właśnie strasznie się kompromtujemy, ale nie mamy pojęcia, dlaczego tyle czasu leciał szkocki hymn.
15:38 Czas sięgnąć po środki ostateczne. Numerolożka o symbolice liczby osiem.
15:42 Zaginiony na Igrzyskach Dziennikarz Tenisowy wietrzy spisek:
15:48 Korespondent:
15:54 To jest ten moment ceremonii, w którym można sobie skoczyć po coś do picia, po kanapkę, do kina. Jeśli ktoś bardzo chce wiedzieć, co się teraz dzieje, to odpowiadamy dobrą radą i piosenką. Dobra rada brzmi: lepiej się nie interesować, bo można się zanudzić na śmierć. A piosenka bardzo szczegółowo opisuje wydarzenia na stadionie.
16:05 Zaginiony na Igrzyskach Dziennikarz Tenisowy ma podobne odczucia jak wszyscy:
Nudzą się nawet komentatorzy TVP. Zaczęli liczyć wszystkie Gwinee, które wystąpią na igrzyskach. 16:15 Korespondet:
16:18 Są Polacy!
16:20 I już nie ma. Niektórzy machali, niektórzy się uśmiechali, prezes Szewińska podskakiwała na trybunie. Ciacha stwierdziły, że Polki mają beznadziejne sukienki.
Korespondent znudził się na tyle, że kiedy tylko usłyszał, że można się dostać w okolice stadionu wsiadł w taksówkę i pojechał to sprawdzić. Czekamy na efekty. Teraz, kiedy Polacy już przeszli, sami chętnie wsiedlibyśmy w jakąś taksówkę.
16:30 Zaginiony na Igrzyskach Dziennikarz Tenisowy:
16:35 Przed chwilą przeszli Amerykanie. Przez dobrych kilka minut widzieliśmy wyłącznie amerykańskich sportowców z bliska lub z daleka, z rzadka przetykanych machającym George'em Bushem. Dwóch z nas widziało jak wyglądają igrzyska w amerykańskiej telewizji i w dużym skrócie - gdyby te kilka ujęć zmontować, powtórzyć kilkaset razy i puszczać przez najbliższe dwa tygodnie - widzowie w USA uznaliby, że telewizja wykonała kawał dobrej roboty.
16:38 Jeszcze o Polakach. Oczywiście najbardziej zwracali na siebie uwagę piłkarze ręczni Bogdana Wenty, którzy szli na samym końcu i ciągle pstrykali sobie zdjęcia rozkładając przed sobą szalik z napisem POLSKA. Portoryko idące za naszymi musiało się nawet na chwilę zatrzymać, żeby chłopaki mogły pstryknąć fotkę.
16:46 A teraz ceremonię zrelacjonuje dla nas "Uniwersalny słownik języka polskiego" PWN
Nuda - 1. uczucie przygnębienia, zniechęcenia, spowodowane bezczynnością, monotonią życia; 2. cecha rzeczy wywołującej taki przykry stan; 3. rzecz nudna; 4. pot. człowiek nieciekawy
16:50 Zaginiony na Igrzyskach Dziennikarz Tenisowy:
16:52 No, tego można było się spodziewać. W rankingu najsilniejszych oklasków Korea Północna awansowała na trzecie miejsce, wyprzedzając Irak, prowadzą nadal Tajwan i Hongkong ("Chińskie", rzecz jasna).
16:56 Weszła Szwajcaria. Teraz stadion powinien odśpiewać sto lat. Roger Federer ma dziś 27. urodziny. Roger niebezpiecznie zbliżył sie do Iraku w rankingu oklasków, tylko czy można go w nim klasyfikować?
16:58 Korespondent krąży:
17:02 Przemarsz ekip to taki moment, kiedy chcąc-niechcąc człowiek siedzi i podziwia (lub nie) garderobę sportowców. A skoro tak - oddamy głos specjaliście.
17:04 Korespondent pogromcą mitów:
17:08 Zaginiony na Igrzyskach Dziennikarz Tenisowy:
17:10 Idą Chińczycy. To naprawdę bardzo ważna informacja, bo jako gospodarze tradycyjnie idą na końcu.
Czekając na wielki finał jeszcze kilka słów o symbolice cyfry osiem.
17:14 Chińczycy przegrali ten przemarsz z Amerykanmi, bo źle rozegrali go taktycznie - szli zbyt zwartą grupą. Gdyby się rozciągneli jak Amerykanie, byłoby ich optycznie więcej. USA - Chiny 1:0
17:19 Wszystkie ekipy już wyszły, ale nadal trwa inscenizacja drugiego tomu "Władcy Pierścieni". Krótko mówiąc - nadal idą.
17:21 A teraz stoją - kamera wyłuskuje co chwilę jakąś znaczącą postać. Pierwsze wnioski przed turniejem tenisa mężczyzn - Rafael Nadal spocił się znacznie bardziej niż Roger Federer.
17:22 Korespondent wojenny:
17:24 Jeszcze trochę pirotechniki przed wielkim finałem. I już wychodzi Jacques Rogge w towarzystwie szefa komitetu organizacyjnego Liu Qi.
17:28 Jako pierwszy przemawia Liu Qi. Dziękuje, pozdrawia i chwali się. Sztampa. Sportowcy generalnie mają jego przemówienie w nosie. Głośno się śmieją i robią sobie zdjęcia...
17:32 A teraz produkuje się Rogge. Słodzi organizatorom i całemu narodowi chińskiemu. Jego słowa wzbudzają wielki aplauz, ale trochę gwizdów też się przebija. Chyba jednak nie wszyscy widzowie są podstawieni.
17:34 Na stadionie trwają przemówienia. Korespondent donosi, że u niego atmosfera też "przemówieniowa":
17:35 Jak twierdzi Zaginiony na Igrzyskach Dziennikarz Tenisowy ceremonia w stosunku do planu ma już 30 minut spóźnienia. Jak tak dalej pójdzie, to igrzyska zaczną się 9 sierpnia...
17:36 Jest prezydent.
IGRZYSKA UWAŻA ZA OTWARTE!!!
17:38 Historyczni bohaterowie chińskiego sportu wnoszą na stadion olimpijską flagę z kółkami. Któryś z nich to zapewne trzykrotny mistrz świata w tenisie stołowym. My nie wiemy kto zacz, ale zna ich co piąty człowiek na Ziemi, więc nie bójmy się tego słowa - są sławni.
17:42 Po Bandzie podczas defilady robiło to, co umie najlepiej - wypatrywało lasek. I wypatrzyło. Największe odkrycie ceremonii wygląda tak:
17:46 Koniec przemówienia Hu Jintao uświetniła kolejna porcja fajerwerków. Widziana dobrze z okolic przystadionowych, także przez naszego korespondenta:
17:48 I jeszcze ciekawostka dowodząca, że nasz korespondent to dobry korespondent: dziesięć minut przed tym, jak znalazł się wśród wolontariuszy z "cmentarzyska" usuwano wszystkich, którzy nie mieli plakietki. Nasz korespondent nie ma plakietki, ale teraz już nikogo nie usuwają. I tak trzymać!
17:50 Trwają ślubowania. W imieniu sportowców wystąpiła chińska mistrzyni tenisa stołowego i ślubowała uczciwą walkę bez dopingu. W imieniu sędziów chiński arbiter gimnastyki artystycznej ślubował bezstronne i uczciwe sędziowanie. Trzymamy za słowo.
17:53 Chińska sopranistka i gwiazda pop zaśpiewała piosenkę, przy której kobiety w zwiewnych szatach rytmicznie machały rękami. Czas na znicz.
17:56 Jako pierwszy pojawił się chiński strzelec - zdobywca pierwszego złotego medalu olimpijskiego dla Chin. Potem padło na chińską skoczkini wzwyż, gimnastyk, multimedalista w podnoszeniu ciężarów. Słowem - jeszcze więcej chińskich herosów. Nawet siedzący na stadionie Zaginiony na Igrzyskach Dziennikarz Tenisowy nie wie, kim oni są, a on ma ściągawkę.
18:01 I wszystko jasne - znicz zapali Li Ning, multimedalista olimpijski w gimnastyce sportowej. Lecąc na jakichś sznurkach. Leeeeeeeć, Adam, leeeeeć.
Zaginiony na Igrzyskach Dziennikarz Tenisowy:
18:02 Korespondent:
18:04 ZNICZ PŁONIE! STRZELAJĄ FAJERWERKI! IGRZYSKA SIĘ ROZPOCZĘŁY!
18:08 Zaginiony na Igrzyskach Dziennikarz Tenisowy:
18:15 Niełatwo oszołomić naszego korespondenta. Ale tym razem się udało:
18:25 Sami nie wiemy co powiedzieć o ceremonii. Część artystyczna nam się podobała w porywach do bardzo podobała. Niektóre fragmenty naprawdę robiły wrażenie. Ale cóż, każda ceremonia ma ten sam stały punkt, który jest nie gwoździem, a wielkim workiem dziewięciocalowych bretnali do trumny - defiladę sportowców. Tak czy inaczej, zaczęło się. Dziękujemy i zapraszamy na jutro od 8.00 na relację.