Przed pojedynkiem z mediolańskim zespołem, angielska prasa nie była zachwycona polskim golkiperem Liverpoolu i fakt, częściowo miała rację - popełnił on kilka wyraźnych błędów między słupkami tej drużyny. Ale tego jednego wieczora w Stambule fani The Reds nie zapomną Dudkowi już nigdy. Tak samo zresztą jak kibice Milanu, tyle że oni ''nie zapomną'' raczej w znaczeniu ''nie darują''.
Nikt nie chce, żeby polskiego bramkarza pamiętano głównie z występu przeciwko Kolumbii, a raczej z tych feralnych kilkunastu sekund występu przeciwko Kolumbii. Dlatego może przypomnijmy sobie jego interwencję ze spotkania z Wigan Athletic z czasów, kiedy jeszcze nie był ''niewolnikiem'' Manchesteru United, a piłkarzem. Piłkarzem West Bromwich Albion. Ta parada została uznana za interwencję sezonu przez widzów programu ''Match of the day'', który w Anglii jest popularniejszy nawet niż herbata.
Obrońcy trofeum Champions League w fazie grupowej przegrali tylko jedno spotkanie. 1:2 z Celtikiem na wyjeździe. U siebie pokonali dzielnych Szkotów zaledwie 1:0. A wszystko to dzięki Borucowi, którzy szalał w bramce ''The Bhoys'', nawet mimo tego, że klasycznie przeszkadzała mu w tym obrona Celtiku, która była nawet nie tyle niewidoczna, co wręcz utrudniająca mu zadanie.
Ponad dwa lata później, w maju 2008 roku, już jako ''Czerwony Diabeł'' Kuszczak popisał się też niebywale instynktowną obroną, która została Save of the season według dziennika ''Daily Mail''. Ech, Rio Ferdinand był wtedy tak bliski strzelenia bramki jak mało kiedy.
Wyróżnienie zbiorowe za trzy spotkania. Ówczesny bramkarz Celtiku czarował bowiem zarówno w meczu otwarcia (z Niemcami), jak i w meczu o wszystko (z Austrią), a także w meczu-już-naprawdę-o-wszystko (z Chorwacją). Tak naprawdę był jedynym zawodnikiem kadry Beenhakkera, który na Euro 2008 nie zawiódł, a niektórzy nawet twierdzili, że w ogóle był jedynym zawodnikiem kadry Beenhakkera na Euro 2008. Jego interwencje były wprawdzie znacznie wyższej jakości niż powyższy filmik kręcony Radosławem Majdanem, ale i tak trzeba go obejrzeć. Zwłaszcza jeśli jest się Franciszkiem Smudą, myślącym po raz kolejny nad kadrą na Euro 2012.
Gracz Arsenalu poszedł w ślady Yeti Tomasza Kuszczaka. Błysnął w meczu z Wigan podwójną interwencją, które wiele serwisów określiło mianem obrony sezonu, po czym na stałe przykuł się już do ławki rezerwowych.
livpen przez arsenalist
A oto i za co między innymi nagrodzono Wojtka Szczęsnego. Może i zarówno strzał z jedenastu metrów Kuyta, jak i jego dobitka nie były najwyższej klasy, ale całość i tak robi wrażenie. Jeszcze będą z Wojtka ludzie. A raczej jeden wybornie broniący ludź.
Łukasz Miszewski
DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU