To najświeższa z historii opowiadających o marnotrawnych dzieciach. Bernard Tomić przegrał z Davidem Ferrerem swój mecz na kortach w Miami, ale zanim do tego doszło, przegrał też walkę na słowa ze swoim ojcem, który zawiedziony postawą syna (ostatecznie było 6:4, 6:4 dla Hiszpana) zaczął mu dogadywać z trybun. Junior nie wytrzymał i skierował do sędziego prośbę o usunięcie ojca. Ten jednak starszego Tomicia tylko upomniał.
W trzeciej rundzie ubiegłorocznego Wimbledonu Marion Bartoli wygrała z Flavią Pennettą po 3-setowym boju. Pierwszego seta Francuzka przegrała, bo... jak przekonywała, na nerwy działali jej rodzice. Poprosiła ich o wyjście ze stadionu, a następnie zagrała świetny tenis. Nawet ojciec, pokornie opuściwszy trybuny i pokornie oglądający dalszy ciąg w telewizji mówił tenisistce, że to jej najlepszy mecz w turnieju. A ona? Cóż, tłumaczyła się ze swojego zachowania dość oryginalnie:
Wkraczamy w zupełnie inne, znacznie bardziej mroczne rejony relacji tenisistek z ojcami. Historię Aravane poznaliśmy rok temu podczas Australian Open. Pojawiła się wówczas informacja, że jeden z członków jej rodziny otrzymał od organizatorów zakaz zbliżania się do tenisistki. Rezai przegrała mecz pierwszej rundy, w którym była zdecydowaną faworytką, a później tłumaczyła się problemami, o których nie może mówić. Szybko wyszło na jaw, że jej ojciec to człowiek niebezpieczny, któremu zdarza się używać przemocy wobec córki i jej znajomych. Najbardziej wprost opowiedziała to koleżanka z kortu, Anna Czakwetadze:
Jeszcze gorzej niż na ojców innych tenisistek, ojciec Rezai reaguje na jej przyjaciół nie mówiąc o chłopaku. To właśnie on miał być kością niezgody podczas Australian Open 2011. Od tamtego czasu jednak nic o Arsalanie Rezaim nie słyszeliśmy. Uznajmy, że to dobry znak.
Absolutny szczyt patologii rodzinnej. Bardzo smutna historia, która niedawno zatoczyła koło, bo Jelena Dokić po 8 latach pochodziła się z człowiekiem, który najpierw zaprowadził ją na szczyt, później ją z tego szczytu strącił, a jeszcze później pogrążoną w kryzysach formy oczerniał w mediach.
Jelena największe sukcesy osiągała jako nastolatka przed dziesięcioma laty. Problemy zaczęły się podczas Australian Open w 2001 roku, kiedy jej ojciec, Damir Dokić będący jej trenerem oskarżył organizatorów o ustawienie drabinki pod Lindsey Davenport, z którą Dokić spotkała się już w pierwszej rundzie. Po tym zachowaniu został usunięty z turnieju a Jelena przegrała swoje spotkanie z Amerykanką. Damir (weteran wojny w Chorwacji, którą spędził po stronie serbskich separatystów) usuwany był z różnych turniejów jeszcze wielokrotnie, m.in. za bycie pod wpływem alkoholu, agresję względem innych i grubiańskie wypowiedzi.
W 2003 roku Jelena zerwała stosunki z ojcem, który coraz częściej tracił kontrolę nad sobą. Niestety, dla tenisistki rozpoczął się również okres plagi kontuzji, która w zasadzie trwa do dzisiaj. W międzyczasie porzucony ojciec nieprzerwanie szalał w mediach a jego oręż skierował się przeciw córce, wyzywanej od tej pory przez tatusia od ladacznic, narkomanek i sekciarek, bił dziennikarzy, aż wreszcie trafił do więzienia za groźby podłożenia ładunków wybuchowych pod australijską ambasadą w Belgradzie i posiadanie nielegalnej broni.
Rok temu podobno konflikt się zakończył. Damir wyszedł z kicia, a córka przyjechała z chłopakiem do ojca zawrzeć zgodę. Podobno się udało, ale nie należy mieć zbyt dużego zaufania do człowieka, który chciał podłożyć bombę pod ambasadę, prawda?
Na koniec coś lżejszego, dla rozładowania atmosfery. Roger Federer podczas turnieju Masters prosi rodzinę Djokovicia, by ta się zamknęła.