Łabędź z Utrechtu znany był z tego, że lubił strzelać pakietami. Dlatego nikt aż tak bardzo nie zdziwił się, gdy Van Basten zapakował Szwedom cztery gole. Kibice wiedzieli również, że Holender to również specjalista od trafień cudownych, wyjątkowych i zapierających dech w piersiach. Dlatego też po zwyczajnej, strzelonej z karnego (phi!), trzeciej bramce fani wciąż czekali na coś ekstra. I się doczekali. Cudowne nożyce w wykonaniu MVB stały się klasyką pierwszych lat Ligi Mistrzów.
Uważam, że to duża ironia, że w zestawieniu najbardziej hurtowo trafiających zawodników Ligi Mistrzów jest właśnie Simone Inzaghi, a nie jego brat Filippo. Simone zaaplikował Francuzom z OM aż cztery gole, a mógł dorzucić jeszcze piątego (co uczyniłoby go absolutnym czempionsligowym asem), ale nie wykorzystał rzutu karnego. Włoch trzymał się jednak tradycji rodzinnych i większość jego goli to klasyczne wpychadła.
Jeden z najbardziej pojechanych meczów LM jakie kiedykolwiek widziałem. Dwie ekipy, które w sezonie 2003/2004 zanotowały astralne jak na siebie osiągi w europejskich pucharach (Monaco w finale i Deportivo w półfinale) urządziły sobie podczas grupowego spotkania strzelanie tak ostre, że rozważano nawet możliwość wprowadzenia sił pokojowych ONZ. W ekipie z Księstwa prym wiódł Chorwat Dado Prso. Dryblas z kucykiem uzbierał aż cztery gole. W pamięci kibiców być może jednak bardziej została bramka Diego Tristana tańczącego między kolejnymi obrońcami ASM.
Wiadomo jaki jest Rudy - innym nie da, sam strzeli. W meczu z Czechami też przytulił dla siebie wszystkie cztery trafienia.
Śladami Rudego poszedł inny wybitny snajper. W kolejnej edycji LM popis Holendra powtórzył Andriej Szewczenko. Pan nr 7 niezbyt wiele robił sobie z buczenia kibiców w Stambule i pakował Turkom gola za golem.
Wchodzimy już w historię najnowszą. Łatwość z jaką Messi dziurawił siatkę Kanonierów każe zastanowić się nad takim rozwiązanie, żeby drużyny grające przeciwko Barcelonie z Argentyńczykiem w składzie mogły wystawić trzech zawodników więcej.
Bohater wczorajszego wieczoru. Przedstawiciel generacji nowych Zidane'ów znęcał się nad Dinamem niemiłosiernie. Chodzi plotka, że Chorwaci chcieli ofiarować mu w przerwie cysternę rakiji, byleby tylko przestał strzelać.
Przemysław Nosal