Celebryckie Gran Derbi czas zacząć!

W ten weekend zaczynamy cykl elektryzujących całą Europę meczów ''Gran Derbi w środę, Gran Derbi w sobotę''. W ciągu mniej więcej dwóch tygodni Real i Barcelona zmierzą się ze sobą czterokrotnie - dwa razy w półfinale Ligi Mistrzów, raz w Primera Division oraz w finale Pucharu Króla. We wszystkich sportowych mediach możecie się zatem spodziewać porównań całych składów obu zespołów, poszczególnych formacji, trenerów, prezesów a nawet wymiarów szatni. U nas z kolei na przedpolu rywalizować będą kibicujący tym zespołom celebryci.
Juan Carlos Ferrero - Rafael Nadal Juan Carlos Ferrero - Rafael Nadal fot. Z Czuba

Juan Carlos Ferrero (FC Barcelona) vs Rafael Nadal (Real Madryt)

Ferrero wygrał French Open w 2003 roku. Nadal już nie wie, gdzie trzymać pamiątkowe medale, statuetki i bagietki z kortów Rolanda Garrosa, na których tryumfował pięciokrotnie, oprócz tego wygrywając również Australian Open, US Open i dwa razy Wimbledon. Poza tym Rafa ma ramię, który można by zburzyć mury Jerycha. Gdyby tylko na ich szczycie znajdowała się mała zielona piłka.

Punkt dla Realu i zarazem 1:0 dla ''Królewskich''.

Jose Carreras - Placido Domingo Jose Carreras - Placido Domingo fot. Z Czuba

Jose Carreras (FC Barcelona) vs Placido Domingo (Real Madryt)

2/3 słynnych Trzech Tenorów urodziło się w Hiszpanii. Carreras w Barcelonie, a Domingo w Madrycie, więc też i wybór klubów, którym kibicują jest całkowicie naturalny. Jako że nie jesteśmy ekspertami w dziedzinie śpiewu operowego, to znaczy wiemy o nim dokładnie trzy rzeczy: że jest śpiewem, operowym i że nie potrafilibyśmy tak zarabiać na życie (chyba że ktoś płaciłby za to, żebyśmy wreszcie przestali straszyć koty swoim wykonaniem dowolnego utworu). Trzeci z Tenorów, Jimi Tenor kibicuje swoim fińskim rodakom z Poxyt Espoo, którzy mają nafajniejsze logo we współczesnej piłce nożnej:

Logo Poxyt Espoo

Remis. 2:1 dla Realu.

Justin Bieber - Julio Iglesias Justin Bieber - Julio Iglesias fot. Z Czuba

Justin Bieber (FC Barcelona) vs Julio Iglesias (Real Madryt)

Obaj są przeraźliwymi ultrasami. Iglesias senior był nawet bramkarzem w juniorskim zespole Realu, z kolei Bieber zaproszony na trening ''Królewskich'' pojawił się... w stroju Barcelony. Na szczęście, gdy odwiedził piłkarzy ''Dumy Katalonii'' był już ubrany właściwie.

Julio Iglesias spłodził Antychrysta (czytaj Enrique ''W każdym teledysku mam taką napiętą i namiętną minę, ale w sumie poleciała na to Kurnikowa'' Iglesiasa), całe lata później zdetronizowanego przez człowieka (człowieka?), który nadał słowu ''Antychryst'' zupełnie nowe znaczenie - ''piszczące nastolatki, wpadająca do oczu grzywka, idealny do zabawy w piaskownicy po skonsultowaniu tego z lekarzem lub farmaceutą''. Czyli właśnie przez Justina Biebera. Ciężko się zdecydować.

Remis. 3:2 dla zespołu z Madrytu.

Snoop Dogg - Enrique Iglesias Snoop Dogg - Enrique Iglesias fot. Z Czuba

Snoop Dogg (FC Barcelona) vs Enrique Iglesias (Real Madryt)

Nie ma się co rozpisywać. Snoop jest fajny. Enrique nie. I dokopał mu stary Mickey Rourke zanim jeszcze wystąpił w ''Zapaśniku''.

Punkt dla Katalończyków i 3:3.

Miguel Indurain - Usain Bolt Miguel Indurain - Usain Bolt fot. Z Czuba

Miguel Indurain (FC Barcelona) vs Usain Bolt (Real Madryt)

Obaj to wybryki natury. Jamajczyk biega tak szybko, że amerykańskie radary wychwytują go jako potencjalne zagrożenie, przeciw któremu należałoby wysłać myśliwce, Hiszpan jest posiadaczem marzenia Snoop Dogga czyli płuc o pojemności ośmiu litrów (normalnie sześć), a jego serce w spoczynku uderzało 28 razy na minutę (normalnie 60-72 razy). Na pytanie czy szybszy jest Bolt w superbutach czy Indurain na superrowerze, musimy jednak odpowiedzieć jednoznacznie: ten drugi. Zwłaszcza z górki. Ale uznajmy, że dwa koła i dwie nogi kontra dwie nogi to nie do końca sprawiedliwy pojedynek.

Kolejny remis. 4:4.

Kobe Bryant i Michael Jordan Kobe Bryant i Michael Jordan fot. Internet

Kobe Bryant (FC Barcelona) vs Michael Jordan (Real Madryt)

Pojedynek z wielkim podtekstem. Michael Jordan zawsze chciał być jak Michael Jordan i przez całe życie wychodziło mu to z grubsza nie najgorzej. Kobe Bryant zawsze chciał być jak Michael Jordan, ale wychodziło mu to raz lepiej, raz gorzej, a raz z dwutaktu. Jednak Kobe jest sporo młodszy i chwilowo dałby MJ-owi taki wycisk, że najlepszy koszykarz wszech czasów poczułby się zapewne przez moment jak Cezary Trybański. Czy może Elvis. Basketball Elvis.

Kobe Bryant w stroju Barcelony

Remis i 5:5. Rywalizacja się zaostrza.

Sean Connery - Tom Cruise Sean Connery - Tom Cruise fot. Z Czuba

Sean Connery (FC Barcelona) vs Tom Cruise (Real Madryt)

Jeśli mielibyśmy wybrać, z kim wolelibyśmy obejrzeć jakikolwiek mecz, z pewnością byłby to Szkot, nie Amerykanin. Poza tym mamy wrażenie, że z Sir Seanem znośne byłoby nawet posiadanie karnetu na Odrę Wodzisław. Cruise, którego najlepszą rolą w ostatnich latach była kreacja całkowicie szalonego i opętanego scjentologa...

...się nie umywa.

Punkt dla blaugrany i ekipa Guardioli wygrywa w samej końcówce. A jak będzie na boisku? To znaczy na boiskach? O tym dopiero będziemy się musieli przekonać.

Łukasz Miszewski

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.